ZAOLZIE

Polski Biuletyn Informacyjny

dokumenty,  artykuły, komentarze, aktualności

Numer 8/2005 (20)

CIESZYN

23  sierpnia 2005

wersja do druku  MS Word  (doc)    

 wersja do druku  Adobe Acrobat  (pdf)  

     powrót do strony głównej   www.zaolzie.org     


SPIS TREŚCI

1. CIESZYŃSKICH  KONFRONTACJI CIĄG  DALSZY...

2. Władysław Młynek DO MOWY POLSKIEJ

CIESZYŃSKICH  KONFRONTACJI

CIĄG  DALSZY...

 

Zaolzie przestało być sprawą tabu...

  Był to bardzo powolny proces przywracania prawdy po latach komunizmu. Wielu czeskich i polskich „znawców” historii wolało - po załamaniu się komuny w r.1989 - nadal niezgodnie z faktami powtarzać, jak to Zaolzie na podstawie decyzji konferencji monachijskiej zostało zajęte przez Polskę (o tym jaka była rzeczywistość mówią dokumenty  omawiane w nr 1/2004 PBI-Zaolzie, patrz. archiwum serwisu Zaolzie-org). Do dziś niektórzy czescy dziennikarze nadal utrzymują, że „mnichovská dohoda ze září  1938 přiřkla Těšínsko polské okupační armádě,¹ (Układ  monachijski z  września 1938 przyznał Zaolzie polskiej armii okupacyjnej – tłumaczenie  redakcji PBI-Zaolzie)

Do ujawniania prawdy o Zaolziu przyczynił się m.in. – zwłaszcza w okresie po r. 1989,  polski historyk, prof. dr hab. Marek Kazimierz Kamiński z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk. Należą Mu się za to szczególne wyrazy uznania. Uczestniczył, zwłaszcza w pierwszych latach 90-tych 20 wieku, w wielu polsko-czeskich spotkaniach i prezentował wyniki badań polskich i czeskich zasobów archiwalnych, usuwając białe plamy w historii wzajemnych stosunków obu narodów.   

Po okresie oficjalnego milczenia o Zaolziu - również deklaracja Rządu RP z 27.4.2000 w sprawie realizacji Konwencji Ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych przyczyniła się do przełamania tego tabu. Rząd RP,  zobowiązując się do zawierania umów ochronnych na rzecz Polaków w krajach ościennych stworzył naszym Rodakom za Olzą szanse na rzeczywistą  ochronę. W tym miejscu należy wyrazić nadzieję, że zarówno RP jak i RC  wywiążą się wreszcie w tej kwestii ze swych zobowiązań.

Do odmitologizowania tematu Zaolzia dołączyły niedawne wystawy w Książnicy Cieszyńskiej –  ekspozycja  o legionistach śląskich, którzy z Parku Adama Sikory  (obecnie w lewobrzeżnej części Cieszyna) wyruszyli w r. 1914 do walki o wolną Polskę – oraz zbiory dokumentów historycznych z  r. 1938 – roku wyzwolenia Zaolzia. Poniżej, poprzedzone wstępem Książnicy w internecie,  niektóre cytaty z prezentowanych na wystawie tekstów (wytłuszczenia redakcji), dotyczących wyzwolenia Zaolzia 2 października 1938:

       „Niewiele jest epizodów w XX-wiecznych dziejach Polski, które tak dalece uległyby zmitologizowaniu, jak wydarzenia z jesieni 1938 r. związane z wkroczeniem wojsk polskich na Zaolzie i włączeniem tego obszaru w granice Rzeczpospolitej. Nie doczekawszy się, mimo upływu wielu dziesięcioleci, rzetelnej, wszechstronnej analizy historycznej, stały się domeną publicystyki i propagandy. Już wkrótce po klęsce wrześniowej zaczęto prezentować je jako kwintesencję błędnej, tromtadrackiej polityki "sanacyjnych pułkowników". W okresie stalinowskim przypominanie wydarzeń z 1938 r. stało się jednym z najskuteczniejszych instrumentów, przy użyciu których komunistyczna propaganda mogła podejmować próby skompromitowania II Rzeczpospolitej.

Wkroczenie wojsk polskich na Zaolzie urosło do rangi symbolu „zbrodniczej polityki sanacyjnego reżimu”, który nie zawahał się, by „we współpracy z Hitlerem” wziąć udział w „rozbiorze Czechosłowacji”. Jakkolwiek wraz z postępującą liberalizacją już w okresie PRL-u w fachowej literaturze zaczęły pojawiać się interpretacje podważające ów stereotyp, zdążył się on na tyle utrwalić w świadomości Polaków, że kiedy po 1989r. powstały warunki, aby dokonać rzetelnego rozrachunku z przeszłością i wydobyć z niej także niechlubne karty, wydarzenia zaolziańskiej jesieni 1938 r. stały się - obok antysemityzmu - najczęściej bodaj przywoływanym i najchętniej eksploatowanym przykładem "polskiej hańby". Obecnie pojęcie "Zaolzie 1938" już niemal powszechnie funkcjonuje jako hasło, od którego Polacy mają zwyczaj rozpoczynać narodowy rachunek sumienia i które staje się jednocześnie ironicznym synonimem polskich ambicji mocarstwowych.

Tymczasem na Śląsku Cieszyńskim, inaczej niż w pozostałych częściach Polski, których mieszkańcy z oczywistych względów Zaolzie traktują jako odległy i niezbyt interesujący skrawek ziemi, wydarzenia z 1938 r. nadal stanowią historię żywą, z której oceną nie zdołano się uporać. Dominujący w Polsce schemat interpretacyjny nakłada się tu na przekazywane w rodzinnym kręgu wspomnienia o czeskiej agresji ze stycznia 1919 r., zawodzie i poczuciu krzywdy, z jakim przyjęto rozstrzygnięcie Rady Ambasadorów Ententy, na mocy którego w 1920 r. zachodnia część Śląska Cieszyńskiego, ZAMIESZKAŁA PRZEZ POLSKĄ WIĘKSZOŚĆ, znalazła się w granicach Czechosłowacji, a wreszcie o wieloletnim oczekiwaniu na zmianę tego stanu i entuzjazmie, z jakim tutejsi Polacy witali w 1938 r. wkraczające na Zaolzie oddziały Wojska Polskiego, w fakcie tym widząc nie tylko wyrównanie rachunku krzywd, ale i ziszczenie się mitu o "powrocie na łono Macierzy".

Owe całkowicie sprzeczne interpretacje, zderzając się z sobą, sprawiły, iż wydarzenia z jesieni 1938 r. uległy na Śląsku Cieszyńskim tabuizacji. Cieszyńscy Polacy, tak chętnie wykorzystujący wszelkie okazje, aby publicznie przypominać wydarzenia świadczące o chlubnej przeszłości regionu i patriotyzmie jego mieszkańców, kolejne rocznice włączenia Zaolzia w granice Rzeczpospolitej skwapliwie przemilczają. Dla członków starszych generacji, pamiętających ów fakt z autopsji, nie do przyjęcia jest bowiem konieczność przypominania i opisywania go w kategoriach hańby. Dla wielu z nich hańbiące jest raczej to, iż ta sama Polska  [...] każe się im dawnego entuzjazmu wstydzić i - w istocie - sprzeniewierzać się niegdysiejszym ideałom.

 Z kolei dla młodszych pokoleń, dla których wydarzenia z jesieni 1938 r. stanowią zamknięty rozdział i których historyczną świadomość w równej mierze kształtowały przekazy rodzinne, jak oficjalne interpretacje, włączenie Zaolzia do Polski jest wydarzeniem, o którym wygodniej jest zapomnieć. Zależnie bowiem od okoliczności, jego przywołaniem narazić się można to na oskarżenia o zaściankowość i hołdowanie kresowemu nacjonalizmowi, to zaś na zarzut braku patriotyzmu i ulegania politycznej poprawności.

*

        Że przedstawiona wyżej diagnoza stanu historycznej świadomości cieszyńskich Ślązaków okazała się trafna i że jednocześnie autentyczna, choć nie do końca chyba świadoma pozostaje potrzeba otwartego zmierzenia się z przeszłością, wyraźnie ujawnił zorganizowany 2 października 2003 r. (w 65 rocznicę wyzwolenia Zaolzia – przyp. red.) w Książnicy Cieszyńskiej wernisaż wystawy "Zaolzie 1938, Dokumenty - relacje - opinie", w trakcie którego autorom ekspozycji przyszło odebrać sporo gratulacji z powodu odwagi, jaką mieli ponoć zademonstrować, decydując się na przypomnienie wydarzeń sprzed 65 lat. Obserwacje te znalazły potwierdzenie również w licznych relacjach i komentarzach, jakie po otwarciu wystawy ukazały się na łamach regionalnej prasy przede wszystkim w największej bodaj w historii wszystkich zorganizowanych dotąd przez Książnicę Cieszyńską wystaw liczbie osób, które zdecydowały się ekspozycję "Zaolzie 1938" zwiedzić. Wydaje się więc, że zasadniczy cel wystawy został osiągnięty. Udało się za jej pośrednictwem nie tylko przełamać zbiorowe tabu, ale i wykazać, że obecnie brak jest już jakichkolwiek powodów, dla których wydarzenia zaolziańskiej jesieni 1938 r. należałoby przemilczać ....  (no comment – red.)

*

        Najczęstszym błędem popełnianym przez historyków i publicystów zajmujących się wydarzeniami zaolziańskiej jesieni 1938 r., jest ich opisywanie i rozpatrywanie w oderwaniu od szerszego historycznego kontekstu, z pominięciem polsko-czeskiego konfliktu z lat 1918 - 1920, który doprowadził do powstania "problemu Zaolzia", a zarazem bez odwoływania się do wydarzeń późniejszych, kiedy to za sprawą już nie dyplomacji Ententy, jak miało to miejsce w 1920 r., ale w efekcie decyzji podejmowanych w Moskwie, "problem Zaolzia" został zamknięty  (ale nie do końca – przyp. redakcji).

[...]  Ekspozycja podzielona została na trzy części. W pierwszej zaprezentowano źródła drukowane oraz autentyczne dokumenty, przede wszystkim o cieszyńskiej proweniencji, związane z wkroczeniem wojsk polskich na Zaolzie i przejęciem tego obszaru przez polską administrację. Część druga poświęcona została przedstawieniu prasowych i pamiętnikarskich relacji z wydarzeń, jakie rozegrały się na tym terenie w październiku 1938 r. W części trzeciej wreszcie zaprezentowano polskie i czeskie opracowania historyczne i teksty.

 

Całość, dla przywołania ówczesnej atmosfery, zilustrowana została fotografiami ukazującymi kolejne etapy przejmowania Zaolzia przez polskie wojsko  [...]

Zgodnie z zamierzeniami organizatorów, ekspozycja stanowić miała jedynie próbę przełamania tabu, jakim wydarzenia te pozostają obciążone w świadomości mieszkańców Śląska Cieszyńskiego i ośmielenia tych ostatnich do refleksji i otwartej dyskusji nad tym, co przed 65 laty wydarzyło się w ich regionie. [...]

*

       Wystawa "Zaolzie 1938. Dokumenty - relacje - opinie", przygotowana w oparciu o materiały pochodzące ze zbiorów Książnicy Cieszyńskiej, Muzeum Śląska Cieszyńskiego, Archiwum Państwowego w Katowicach Oddział w Cieszynie oraz od osób prywatnych, otwarta była dla publiczności w galerii Książnicy Cieszyńskiej od 2 X 2003 r. do 23 I 2004 r. (wiadomo, że 2 października, dzień wyzwolenia Zaolzia w 1938 r. i 23 stycznia, początek czeskiej podstępnej agresji oraz wojny polsko-czeskiej w 1919 r. - to pamiętne dla Zaolzian daty – stąd nasz pierwszy nr PBI-Zaolzie z datą 23.1.2004 - przyp. red).  Zainteresowanie, z jakim się w tym czasie spotkała, sprawiło, iż jej organizatorzy postanowili udostępnić ją w formie prezentacji elektronicznej, w nadziei, że również w tej postaci skłaniać może ona do refleksji nad wydarzeniami zaolziańskiej jesieni 1938 r. i do przełamywania mitów i uprzedzeń, którymi interpretacje owych wydarzeń pozostają obciążone.

 

----------------------------------------------------

A  oto niektóre teksty na temat Zaolzia, cytowane na wystawie, zamieszczone również w internecie:

„Decyzja powzięta przez Konferencję Ambasadorów wykopała pomiędzy dwoma narodami przepaść, której nic wypełnić nie zdoła!”  - to w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej oświadczył jej premier Ignacy Jan Paderewski, w reakcji na postanowienie Rady Ambasadorów  w Spa z 28 lipca 1920, w efekcie którego Czechosłowacja zatrzymała część Śląska Cieszyńskiego z ponad 70% większością lokalną ludności polskiej, oderwaną od Polski przez wojska czeskie po zdradzieckiej napaści z 23 stycznia 1919 r.

-------------------------------

        "Ale tej krzywdy ludu śląskiego, tego zamachu na wolność najlepszych synów Polska nigdy nie zapomni i utraty większej części Śląska nie przeboleje, bo cały naród polski, inteligencja, włościanie i robotnicy zawsze o nas Bracia Ślązacy będą pamiętać i całem sercem, całą duszą przy nas stać będą, nierozerwalnymi węzłami po wszystkie czasy z Wami złączeni. Czego nie dokazywały długie wieki austriackiej niewoli ani czeskie gwałty, tego również nie dokona wołająca o pomstę niesprawiedliwość Rady Ambasadorów, która mogła wprawdzie gminy nasze do Czech przyłączyć, lecz serc naszych od Polski oderwać nigdy nie zdoła. Więc wytrwajmy wszyscy na stanowiskach jak żołnierze w boju! Brońmy tych placówek, które w obecnym ciężkiem położeniu Polska tymczasem opuścić musi, walcząc z wytężeniem wszystkich sił o wolność i niepodległość ludu."

            [cytat z: Protest Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego przeciwko decyzji Rady Ambasadorów o podziale Śląska Cieszyńskiego z 28.7.1920 r.]

 

 

Od czasu, kiedy napaść czeska, na terytorium polskiego Śląska Cieszyńskiego została przez czynniki międzynarodowe poparta decyzją konferencji ambasadorów z dnia 28 lipca 1920 r., rząd polski dążył wszystkimi legalnymi środkami do zapewnienia ludności polskiej za Olzą normalnych warunków rozwoju kulturalnego, oraz do zapewnienia jej należnych praw obywatelskich. Sprawa ta była przedmiotem niezliczonej ilości akcji dyplomatycznych i stanowiła zawsze główny rozdział naszego stosunku do Czechosłowacji. Żadna z obietnic i żadna z umów na ten temat zawieranych, nie była przez rząd czeski dotrzymana. Wobec tego, w dobie dzisiejszego głębokiego kryzysu polityki i organizacji państwa czeskosłowackiego rząd polski z całym spokojem i umiarem bronił jedynie słusznej i podstawowej zasady, że Polak obywatel nawet innego państwa, nie może być w swych prawach i warunkach egzystencji upośledzony dlatego, że jest Polakiem. Zainteresowanie rządu i opinii publicznej polskiej losami Polaków zza Olzy było tym żywsze, że odnosiło się do zwartej grupy ludności autochtonicznej, zamieszkującej od wieków te rdzennie polskie ziemie. W czasie napięć politycznych i wynikających z nich akcji międzynarodowych, rząd polski w każdym etapie rozwoju tego zagadnienia żądał wobec wszystkich państw bezpośrednio czy pośrednio w akcjach udział biorących, ścisłego przestrzegania zasady równych praw dla naszej grupy narodowościowej w Czechosłowacji."

[cytat z: Rząd polski o istocie zatargu z Czechami, Oświadczenie MSZ w Warszawie, Katolik 1938]

[poza  tekstami z wystawy nasz komentarz  PBI-Zaolzie:

          A co dziś, w r. 2005, w świetle powyższego oświadczenia MSZ RP z r. 1938,  czyni Rząd RP na rzecz Polaków zaolziańskich w kontekście swej deklaracji  z 27. 4.2000 r.  do Konwencji ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, opublikowanej w Dz.U. z 15. 3.2002? 
         W lipcu 2005, spotkali się w Cieszynie p. Adam Rotfeld, szef MSZ w Warszawie z ministrem spraw zagranicznych Republiki Czeskiej i oświadczyli, w stylu sprawdzonym za czasów komunistycznych, że stosunki polsko-czeskie jeszcze nigdy nie były tak dobre, jak dziś.

Tymczasem prawa Polaków zaolziańskich są łamane, bo nie są w tej sprawie dotrzymywane przez Republikę Czeską artykuły ww. Konwencji. Liczba autochtonicznych Polaków za Olzą, w wyniku niczym niepohamowanej  czechizacji i braku ochrony ze strony Polski topnieje.  Ww. deklaracja,  w której Rząd RP już przed pięcioma laty zobowiązał się przed Wysoką Izbą – czyli Sejmem, do zawarcia również na rzecz Polaków zaolziańkich odpowiedniej umowy ochronnej dla zagwarantowania ich praw w myśl wspomnianej Konwencji Rady Europy (RE) - ta deklaracja została sprowadzona do roli świstka papieru. W r. 2002 do RE w Strasbourgu – do depozytariusza konwencji, wysłano z Warszawy, w imieniu Polski, niezgodny  z rzeczywistością raport, że konwencja razem z deklaracją jest realizowana, jeśli chodzi o ustalenia ochronne na rzecz Polaków w krajach ościennych, czyli również w Republice Czeskiej (RC). O analogicznym, wcześniejszym raporcie RC do Sekretarza Generalnego RE – ani  nie mówiąc ...  prawa Polaków na Zaolziu też w tym czeskim raporcie  są w „myśl Konwencji dotrzymywane”!

 Taka jest prawda,  wynikająca z porównania niedawnych  oświadczeń obecnych szefów dyplomacji polskiej i czeskiej z oświadczeniem MSZ w Warszawie z r. 1938, które mogliśmy przeczytać niedawno  na wspomnianej wystawie w Książnicy Cieszyńskiej !!! Jeszcze  niedawno można było to oświadczenie z 1938 r. przeczytać również w internecie – ale już ten tekst zdjęto, więc  pozostał tylko w naszym PBI-Zaolzie - koniec komentarza]  

 

      "Na Zachodzie wojna skończyła się w roku 1918, u nas dwa lata później. Nie mieliśmy nigdy wielkiego szczęścia do zielonych stolików. Nie zbieraliśmy nigdy odpadków ze stołów konferencyjnych. Wytyczało się granice państwa krwią i krzyżami mogił żołnierza polskiego."

[cytat z: Na Śląsku Zaolziańskim odbył się już plebiscyt krwi,  Ilustrowany Kuryer Codzienny 1938]

 

"Przyłączenie Śląska Zaolziańskiego do Polski obchodzi Kraków uroczyście. Po niedzielnej wielkiej manifestacji w Rynku Głównym pod Sukiennicami odprawione zostało w poniedziałek uroczyste nabożeństwo przez ks. biskupa dra Rosponda w asyście licznego duchowieństwa i przy udziale kapituły katedralnej (...) Nabożeństwo zakończyło się uroczystem Te Deum przy dźwiękach Zygmunta i odśpiewaniu przez obecnych na nabożeństwie Boże coś Polskę."

[cytat z: Dźwięki Zygmunta obwieściły światu powrót Zaolzia do Macierzy Ilustrowany Kuryer Codzienny 1938]

 

      "Krzywda, jaką mocarstwa wyrządziły w roku 1920 narodowi polskiemu, rozgraniczając Śląsk Cieszyński na dwie części i wbijając słupy graniczne w żywe ciało, została po dwudziestu latach naprawiona. W sobotę, dnia 1 października 1938 rząd czechosłowacki przyjął żądania Polski (...) Tym samym usunięty będzie od 20 lat trwający kamień niezgody między Polską a Czechosłowacją. Odtąd następuje nowa era współżycia bratnich narodów słowiańskich. Ludność polska odetchnęła z ulgą. Długoletnia walka o prawa, wolność i sprawiedliwość dla ludu polskiego, zakończyła się IMPONUJĄCYM ZWYCIĘSTWEM, bez przelewu krwi. Z głębi serc całego narodu polskiego rozlega się na wszystkie strony potężny głos radości i okrzyk: WITAJCIE NAM, DRODZY BRACIA, PO DWUDZIESTU LATACH ROZŁĄKI! ZŁĄCZONY NA WIEKI W RZECZYPOSPOLITEJ NARÓD POLSKI NIECH ŻYJE!"

[cytat z: Jesteśmy obywatelami Wolnej Polski,  Robotnik Śląski 1938]

 

      "A my szli ku Cieszynu pieszo z kwiatami. W Cieszynie już było masa ludzi z okolicznych wiosek a wszyscy z kwiatkami witać polski wojsko. Tyle ludzi z kwiatkami toch jeszcze nie widzioł, no i jak my prziszli ku mostu nad Olzą to prowie się zaczyło, dwo czescy generałowie z biołymi paskami na czapkach oddawali w pokorze Zaolzie polskim oficyróm."

[cytat z: Franciszek Wantuła: Pamiętnik mój nr 1 (pamiętnik robotnika huty trzynieckiej, 1979)]

 

      "No i byliśmy w Polsce 11 miesięcy, dobrze nam było, nie byliśmy już polskimi świniami ani bylbemi slezanami jak za Czechów, żyliśmy jak w domu."

[cytat z: Franciszek Wantuła: Pamiętnik mój nr 1 (pamiętnik robotnika huty trzynieckiej, 1979)]

 

      "Z wielu powodów nie udało się [w dwudziestoleciu] stępić ostrza niechęci czesko-polskiej. Nie było to winą rządów pomajowych. Wielki przyjaciel narodu czeskiego i słowackiego, Wincenty Witos, w czasie swojego azylu politycznego w Czechosłowacji napisał na ten temat: "w stosunku do Polski, rząd czechosłowacki posługiwał się nie tylko przemocą, ale też zdradą, połamawszy wszystkie dobrowolnie zawarte umowy". Inny czołowy polityk, ludowiec Maciej Rataj, były marszałek Sejmu, powiedział na wiosnę 1938 roku (...): gdybym został dzisiaj ministrem Spraw Zagranicznych, nie mógłbym właściwie zrobić nic innego, jak to, co czyni obecnie Beck."

[cytat z: Eugeniusz Kwiatkowski: Józef Beck, Zeszyty Historyczne 1986]

 

"W zmienionej sytuacji międzynarodowej, gdy podział na dwa przeciwstawne bloki państw już się dokonał, strona polska zrezygnowała z roli obrońcy praw ludności na Zaolziu, przekazując całą sprawę w ręce KPCz. Udało się jej jedynie przedłużyć na początku roku 1949 czas obowiązywania protokołu - załącznika o dalsze dwa lata, unikając w ten sposób oficjalnego wyrzeczenia się pretensji do Zaolzia, których już faktycznie nie wysuwała po marcu 1947 roku."

[cytat z: Marek Kazimierz Kamiński: Polsko-czechosłowackie stosunki polityczne 1945-1948. - Warszawa 1990]

 

Z naszej strony (tj. red. PBI-Zaolzie) można do tych opinii dołączyć fragmenty tekstów pism prezydenta CzSR E. Beneša i czeskiego min. spraw zagr. K. Krofty do prezydenta RP Ignacego Mościckiego z 22.9.1938 (tydzień przed „Monachium”), o następującej treści:

 „dla wyrównania ... problemu polskiej ludności proponujemy   ... rektyfikację granic, czyli zwrot Zaolzia Polsce  z własnej inicjatywy i własnej decyzji  Rządu Czechosłowackiego” (patrz PBI-Zaolzie 1/2004).  [...]  

 

M.U.            

 

-------------------------


¹http://www.cs-magazin.com/2005-05/view.php?article=articles/cs050558.htm


do góry

Władysław Młynek

DO MOWY POLSKIEJ


Mowo                                             
moja mowo
matczyna kołysko
jak mi jesteś miłą
i jakeś mi bliską  

Z naszej twardej ziemi
wyrosłaś stuleciem
kwitniesz ponad krajem
naszym śląskim kwieciem
wrosłaś w czarny węgiel
wkułaś się do stali
z krwią na wargach ziemi
cicho cię szeptali  

Drzewce twe
to dęby
jodły
smreki
buki
a twój czas
to nasi synowie i wnuki

Pieśni
moja pieśni
spięłaś kraj obręczą
jesteś ty mu słońcem
i rosą
i tęczą
kryształowym źródłem
tułaczy spragnionych
jesteś chlubną kartą
historii minionych
cichym tchnieniem
twardej
beskidzkiej natury  

Tobą śpiewa niebo
i pole
i rzeka
tyś wigilią ziemi
a ucztą człowieka

Kto by pieśń tę
mowę
chciał kiedy zniweczyć
wnet zabłysną ostrza
starych śląskich mieczy
kto by kiedy myślał
że hardość jej skruszy
nam by musiał wyrwać
i serce
i duszę

Bo ta nasza mowa
rejowska
prześliczna
a gorolska dusza
to dusza muzyczna  

Pieśń i mowa nasza
nie będzie pielgrzymem
ona w kraj ten wrosła
melodią
i rymem
bo ona
choć skromna
jest domem
kołyską
jest chlebem
i miodem
jest miłą
i bliską

Notka biograficzna: Autor tego wiersza – Władysław Młynek– urodził się w r. 1930 w Gródku na Zaolziu. Był z zawodu nauczycielem, z pasji działaczem społecznym. Przez wiele lat był dyrygentem zaolziańskich chórów szkolnych i Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego (PZKO). W roku 1978 został kierownikiem artystycznym zespołu „Gorol”, a od roku 1983 kierownikiem artystycznym „Gorolskiego Święta”. Był też długoletnim działaczem Sekcji Folklorystycznej PZKO. W latach 1990-1993 był prezesem Zarządu Głównego PZKO, zaś w latach 1993-97 wiceprezesem do spraw kultury. Był autorem sztuk teatralnych, słuchowisk radiowych oraz pieśni dla dzieci i młodzieży. Do niektórych sam komponował muzykę. Należał do grona zaolziańskich poetów piszących również gwarą. Opublikował kilka tomików wierszy, oraz liczne artykuły w prasie po obu stronach Olzy. Był laureatem nagrody im. Oskara Kolberga. Zmarł nagle w grudniu 1997 w Nawsiu, z którym był związany przez większą część swojego życia.

do góry


Zaolzie-Polski Biuletyn Informacyjny, nr 8/2005 (20)
Redaktor wydania: Jan Leśny

www.zaolzie.org
Poczta el.:  kontakt@zaolzie.org

wersja do druku  MS Word  (doc)    

 wersja do druku  Adobe Acrobat  (pdf)  

     powrót do strony głównej   www.zaolzie.org     

do góry