ZAOLZIE |
Polski Biuletyn Informacyjny |
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności |
Numer 5/2007 (41) |
CIESZYN |
23 maja 2007 |
|
|
4
maja 2006 r. minął termin ewentualnego wypowiedzenia ważności
Układu między Rzecząpospolitą Polską a Czeską i Słowacką
Republiką Federacyjną (dziś tylko Republiką Czeską) z 6
października 1991 r. Jaki
jest w tej chwili stan prawny tego układu? Czy bez względu
na fakt zmiany umawiającej się strony i występujące w
nim niedociągnięcia, niejasności a nawet protesty, jakie
mu towarzyszyły już przy zawieraniu - automatyczne przedłużanie
jego ważności może nie budzić wątpliwości? Nie posiadał
on żadnych, umownie uzgodnionych klauzul
dotyczących monitorowania jego enigmatycznych ustaleń.
Tego braku jednoznacznego, wzajemnie uzgodnionego a przede
wszystkim podanego do publicznej wiadomości sposobu
monitoringu nikt z odpowiedzialnych
za jego realizację nawet nie odnotował, cóż dopiero by w
sposób ewidentny sygnalizował. Negocjatorzy,
którzy go w imieniu Polski w r. 1991 zawierali, wykazali
tym samym brak kompetencji. Na domiar - określone
„elity” nadal uporczywie głoszą pogląd, że stanowi
on wystarczającą
„infrastrukturę prawną”
dla ochrony praw polskiej mniejszości na Zaolziu. Wychodząc
naprzeciw otrzymywanym pytaniom na temat polsko-czeskich
relacji w odniesieniu do Śląska Zaolziańskiego, w kontekście tej
ostatniej międzypaństwowej umowy zawartej przez
Rzeczpospolitą Polską oraz Czeską i Słowacką Republikę
Federacyjną (dziś Republika Czeska) z 6 października
1991, przedstawiamy poniżej to zagadnienie na
tle polsko-czechosłowackich umów i układów międzypaństwowych
za okres
1925 – 1992, opracowane na nasze zamówienie przez
rzeczoznawcę. Pełne
teksty umów w
zakresie ochrony mniejszości podamy w
PBI-Z 6/2007 Redakcja Bronisław Wrzos AKTUALNY
STATUS
ZAOLZIA
W
OBRONIE WŁASNEJ Szkoła
i oświata w języku przodków, to
podstawa rozwoju nowoczesnego życia narodowego. Do
utraty tożsamości zaczyna dochodzić już u małego, bezbronnego i
ufnego we wszystko dziecka, kiedy obce
przedszkole i obca szkoła przystępują do niszczenia subtelnych więzi narodowych z
jego własną rodziną. Jest to tym skuteczniejsze, gdy czyni to
szkoła, stawiająca sobie za swój cel
oderwanie młodego człowieka od jego
korzeni.
Z taką sytuacją mamy właśnie
nadal do
czynienia na Zaolziu. Światli
mieszkańcy Ziemi Cieszyńskiej byli już przed wiekami świadomi
znaczenia wychowania w mowie przodków. Już ok. 250 lat temu
otwierali na swojej ziemi pierwsze, polskie szkoły podstawowe.
Jako ciekawostkę warto przytoczyć fakt, jak to już w 19
stuleciu cieszyński bibliofil Andrzej Cienciała piechotą - aż
z Krakowa - sprowadzał polskie książki dla oświaty współczesnych
i ku pokrzepieniu ich serc!
Tymi
zasadami kierują się również ci, którzy
- jak można przeczytać
w poprzednich numerach PBI-Z – stają w obronie
likwidowanej obecnie przez władze czeskie polskiej szkoły w
Trzyńcu na Tarasie, szkoły - do której uczęszcza blisko 100
uczniów. WARSZAWA
- W
OBRONIE WYNARADAWIANYCH Nie
ulega wątpliwości, że polscy autorzy Umowy między Rzecząpospolitą
Polską a Republiką Czechosłowacką z 23 kwietnia 1925 r., w
jej części III – Ochrona mniejszości, byli sobie świadomi
konieczności zagwarantowania Polakom zaolziańskim elementarnego prawa do nauki w języku ojczystym. W
3 akapicie artykułu
13 tej umowy czytamy:
„W szczególności oświadczają obie umawiające się
Strony, że uważają za sprzeczne z prawami wszelkie
wywieranie nacisku na rodziców, aby posyłali dzieci do szkół
z innym językiem nauczania, niż ich język ojczysty”. Władze czeskie, przez pozbawianie pracy ojców wielodzietnych
zaolziańskich rodzin, posyłających dziatwę do polskich szkół,
już od samego początku okupacji Zaolzia, od r. 1920, wręcz
szantażem zapełniały polskimi dziećmi nowobudowane czeskie
szkoły. I tu nasze władze w Warszawie nie zawiodły. Jeżeli w
lipcu 1920, w sytuacji bez wyjścia uległy manipulacji władz
czeskich, powiązanej z bolszewickim zagrożeniem pod Warszawą,
to w wynegocjowaniu ochrony praw dla zaolzian zrobiły
wszystko - rzec można, że na poziomie 21 wieku - jeśli chodzi
o szczegółowość ustaleń i ich monitoring! Polska i Czechy (Czechosłowacja) zawarły między sobą w
latach 1925 – 1992 łącznie 6 ogólnych umów i układów.
Chociaż precyzji i wagi nie
można oczywiście mierzyć długością tekstu, to nie bez
wymowy pozostaje fakt, iż przedwojenne ujęcie, obejmujące
ustalenia ochronne dla ludności polskiej w CSR, wynegocjowane w
części III umowy z 23.4.1925 jest o ponad 10 % dłuższe, niż
łączny – dotyczący mniejszości polskiej
- tekst wszystkich pozostałych 5 Umów i Układów
zawartych po II wojnie światowej. Merytorycznie natomiast –
żaden powojenny traktat w zakresie ochrony praw Polaków nie
wytrzymuje porównania z umową z r. 1925 r. Ma to swoją wymowę – do czego poniżej wrócimy.
Poniżej
podajemy te sformułowania tej umowy, które dotyczą ludności
polskiej. W aneksie do niniejszego opracowania zamieścimy
- pełny
tekst obustronny.
Oto fragmenty części III, dotyczące Polaków: 1.
Z Umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką
Czechosłowacką z 23.4.1925:
Część
III OCHRONA
MNIEJSZOŚCI
Artykuł
11
Obywatele
[...] narodowości polskiej korzystać będą
[...] z wszelkich praw [...]na podstawie przepisów
Konstytucji, ustaw i rozporządzeń czechosłowackich
tyczących się mniejszości
oraz postanowień
niniejszej Umowy. [...] Tyczy
się to ludności osiadłej na byłym terytorium
plebiscytowym Śląska Cieszyńskiego [...] i ludności
[polskiej – przyp. red.] osiadłej na pozostałym
terytorium Republiki
Czechosłowackiej. Artykuł
12
Obie
umawiające się Strony zgodnie oświadczają, że są
zdecydowane traktować życzliwie: [...],
Republika Czechosłowacka mniejszość polską. [...]
Przy tym nie będzie za nielojalność poczytywana
obrona praw mniejszościowych. Ta
„życzliwość” strony czeskiej skutkowała w okresie międzywojennym
wynarodowieniem zaolziańskich Polaków do ok. 60 % ich liczby
sprzed r.1920. W żadnym z kolejnych układów strona czeska już jednak
nawet nie zadeklarowała chęci życzliwego traktowania
swych obywateli narodowości polskiej. W
całym okresie
powojennym, aż do dziś, nie było jej też już stać na oświadczenie,
iż obrona praw mniejszościowych nie będzie Polakom
poczytywana za nielojalność. Konwencja
ramowa Rady Europy (RE) o ochronie mniejszości narodowych
zawiera taką – ogólnie sformułowaną deklarację. RC
podpisała i ratyfikowała tę konwencję na rzecz mniejszości
u siebie, ale jej nie dotrzymuje. Konwencja nie jest
samowykonalna. Raporty z jej realizacji, zgłaszane do RE przez
RC - wskutek fałszywego z założenia monitoringu - mijają się
z prawdą. Artykuł
13
Dla określenia narodowości lub języka ojczystego jest miarodajne oświadczenie interesowanej osoby [...]. Jakikolwiek
sposób przyniewalającego wynaradawiania jest niedozwolony. Tylko w omawianej Umowie jest tak jednoznaczny zapis o zakazie wynaradawiania. W kolejnych 6 układach (a właściwie 4 – bo dwa układy dotyczą spraw mienia i granic) został ten problem całkowicie pominięty! W
szczególności oświadczają obie umawiające się Strony, że
uważają za sprzeczne z prawami wszelkie wywieranie nacisku na
rodziców, aby posyłali dzieci do szkół z innym językiem
nauczania, niż ich język ojczysty. Tak
jednoznacznie sformułowanego zakazu tej formy
wynaradawiania nie ma już w żadnym z kolejnych powojennych
traktatów. Zarówno przed wojną - brutalny nacisk na żywicieli
polskich rodzin dla zmuszenia ich
do posyłania dzieci do czeskiej szkoły pod groźbą
utraty pracy - jak i po wojnie, aż po dziś istnieją różne
formy przymusu do uczęszczania polskich dzieci do czeskich szkół,
a tym samym ich wynaradawiania. Oto najnowszy taki przykład:
w lutym 2007, kilkanaście dni po wizycie czeskiego prezydenta w zaolziańskim
Trzyńcu, samorząd miasta, pod pretekstem tzw. optymalizacji
polskiego szkolnictwa, przyjął uchwalę o likwidacji polskiej
szkoły z prawie stu uczniami. Czy burmistrz miasta czekała w
tej sprawie na opinię głowy państwa? Tego naturalnie nikt
oficjalnie nie przyzna, choć trudno takich przypuszczeń uniknąć.
Wiadomo natomiast, że pisemny apel polskiego premiera Jarosława
Kaczyńskiego z kwietnia 2007 do czeskiego premiera w celu
utrzymania szkoły, jak dotąd, nie przyniósł pozytywnych
rezultatów. Zadowolony z siebie może być tylko były polski
dyrektor tej szkoły p. R.W., który - jak pisały media - wbrew
petycjom i oburzeniu rodziców uczniów
wraz z władzami miasta, potajemnie zabiegał o jej
zamknięcie. Artykuł
14
Sądowe i administracyjne rozprawy i protokołowanie ze stronami, doręczanie zawiadomień, aktów oskarżenia, wyroków i uchwał, jako też przyjmowanie i załatwianie podań, wpisy do ksiąg gruntowych, zewnętrzne oznaczanie urzędowych budynków, wydawanie ogłoszeń i enuncjacji [...] odbywać się będzie dla mniejszości [...] polskiej [...] w języku [...] polskim. [...].Ten
artykuł był przed wojną dotrzymywany. Miało to znaczenie dla
utrzymania tożsamości i ducha Polaków zaolziańskich. Nie
powtórzono już tego z takimi szczegółami po r. 1945
po to, by zlikwidować dwujęzyczność na tej od wieków
polskiej ziemi, aby wyrugować język polski z życia
publicznego. Chociaż ogólnikowo zadeklarowano prawo do
dwujęzyczności z zastrzeżeniem „zgodnie z prawem
krajowym” (patrz niżej w tekście umowy z r. 1991, art. 8), to bezkarnie stosowano wobec miejscowych Polaków
nacisk psychologiczny. Pod ryzykiem odmowy załatwienia petenta,
gdy tylko nadarzyła się okazja, napływowi czescy urzędnicy,
czy sprzedawcy (ci ostatni w okresie komunizmu, a zwłaszcza z
czasów zwalczania polskiej Solidarności) na wypowiedziane po
polsku słowa butnie odpowiadali: „Mluvte na mne česky, já vám
nerozumím!” (Proszę do mnie mówić po czesku, ja was nie
rozumiem!) - lub
arogancko: „Běžte si zpět do Polska!” (Wracajcie sobie do
Polski!), z czym i obecnie można się często spotkać np. na
trzynieckim portalu internetowym. Zdarzało się za komunizmu,
że kasjerka w samie – zasłyszawszy polską rozmowę między
zaolziańskimi klientami– wyjmowała im towar z koszyka ze słowami
„Polákům neprodáváme”
(Polakom nie sprzedajemy). Dwujęzyczne tablice i napisy były na Zaolziu w okresie międzywojennym
rzeczą oczywistą. Zanim pojawili się tam czescy przybysze
istniały tam już od czasów austriackich tablice
polsko-niemieckie Polaków
traktowano jeszcze wówczas w pewnym sensie podmiotowo. Umowa z
r.1925 była i pod tym względem dla Polaków nieporównywalnie
lepsza, niż te z okresu po II wojnie światowej. Inaczej
też nie mogło być – tę umowę w Warszawie przed wojna
zawierali prawdziwi Polacy! Jej realizacji domagano się na
szczeblu rządowym a nie jak dziś, kiedy to dyplomaci z
Warszawy w Ostrawie i Pradze kłaniają się i przepraszają, że
Polacy na Zaolziu jeszcze żyją.
Artykuł
15
Celem umożliwienia ludności polskiej [...] faktycznego korzystania z uprawnień językowych w sądach, urzędach i organach państwowych, [...] Strony wydadzą zarządzenia, aby w sądach, urzędach i organach państwowych, [...] były [...] z wyłączeniem władz centralnych, wśród personelu urzędowego w dostatecznej ilości osoby, które [...] władają językiem polskim [...].. Ten
artykuł był dotrzymywany, byli tłumacze. Warszawa to wymagała,
nie jak dziś, kiedy prawo do załatwiania spraw w języku
polskim obowiązuje tylko na papierze. Praktycznie ono nie
istnieje. Kuriozum w tej kwestii stanowi obowiązek prowadzenia
dokumentacji polskich organizacji społecznych, czy
korespondencji między dyrekcją a rodzicami polskiej szkoły w
języku czeskim. Są to ewidentne przykłady, że władze
czeskie nie tylko nie realizują własnych przepisów
wykonawczych, lecz wręcz je naruszają, zaś Warszawa z braku
odpowiednich, przyjętych dwustronnie regulacji nie może się w
tych sprawach upomnieć, bo formalnie nie ma takich uprawnień,
jak dawniej (patrz art. 73, art. 74,art. 75 umowy z r. 1925).
Artykuł
16
Przy nadawaniu koncesji, uprawnień, urzędowych zezwoleń itp. oraz przy udzielaniu subwencji, przydziałów rządowych i jakichkolwiek uprawnień zarobkowych w Republice Czechosłowackiej [...] obywatele [...] narodowości polskiej, jak również krajowe osoby prawne będą stawiane [...] na równi z takimi osobami narodowości czechosłowackiej [...]. Artykuł
przed wojną realizowany, choć z szykanami – istniała jednak
możliwość mniej lub bardziej skutecznej interwencji ze
strony Warszawy (patrz niżej art. 73, art. 74 i art. 75 umowy z
r. 1925) . Obecnie instytucja interwencji ze strony Polski na
rzecz Polaków za Olzą nie
istnieje. Nie ma w obecnej umowie ustalenia, umożliwiającego
interwencję. Wręcz odwrotnie – jest zapis, że niedopuszczalna
jest ingerencja w sprawy wewnętrzne
(art. 2, ust. 1 Umowy z 6.10.1991). Czym jednak są
sprawy wewnętrzne w zagadnieniach mniejszości narodowych? W
Konwencji ramowej RE mówi się wręcz o tym, że ochrona praw
mniejszości jest przedmiotem troski międzynarodowej. Jest więc
zrozumiałe, dlaczego władze praskie tę wiążącą ich umowę
międzynarodową bez skrupułów ignorują!
(casus - wspomniana wyżej trzyniecka szkoła
na Tarasie). Artykuł
17
[...] Strony zobowiązują się także w okręgach, gdzie na zasadzie obowiązujących przepisów mniejszość nie ma prawa do założenia samodzielnych publicznych szkół powszechnych (ludowych i wydziałowych), zezwolić na założenie szkół prywatnych z językiem nauczania odnośnej mniejszości z prawem publiczności, [...] i udzielić im wedle możności także poparcia [...]. Artykuł
18
Osoby zatrudnione przy nauczaniu, wliczając w to także kierowników szkół, [...] w polskich szkołach Republiki Czechosłowackiej, [...] mają być narodowości [...] polskiej i mają posiadać przepisaną językową i zawodową kwalifikację. [...]. Artykuł
19
Kandydaci
nauczycielscy, [...] narodowości polskiej [...], którzy
uzyskali kwalifikacje nauczycielskie w Polsce, [...] będą
[...] przyjmowani do służby nauczycielskiej w szkołach
polskich w Republice Czechosłowackiej [...] z warunkiem,
że złożą egzamin uzupełniający według przepisów obowiązujących
w Czechosłowacji [...]. Nauczyciele ci będą po złożeniu
egzaminu traktowani na równi z nauczycielami, którzy uzyskali
kwalifikacje nauczycielskie w danym Państwie. Artykuł
20
[...]
dla polskich szkół powszechnych w Republice Czechosłowackiej
będą ustanowione w najszerszych granicach [...]specjalne bezpośrednie
organa administracyjne. Artykuły
17, 18, 19 i 20 miały dla utrzymania polskości szczególne
znaczenie. W umowach powojennych takich ustaleń
już nie ma. Stanowiły do pewnego stopnia autonomię
Polaków w dziedzinie szkolnictwa. Nie do pomyślenia, tak jak dziś, była
czeska dyrekcja polskich
szkół! Nie
do pomyślenia było antypolskie postępowanie dyrektora
polskiej szkoły. Artykuł
21
O
zapewnienie dla szkół publicznych potrzebnych i odpowiednich
czytanek, podręczników i pomocy naukowych stara się każde Państwo.
Żadna szkoła publiczna nie może być pozostawiona bez
czytanek, podręczników i pomocy naukowych, które są
przepisane i konieczne dla prawidłowego prowadzenia nauki. We
wszystkich tych książkach i pomocach używać należy
zawsze języka literackiego.
W tym artykule sformułowano w sposób konkretny umowne
gwarancje i warunki dla istnienia polskiego szkolnictwa na
Zaolziu. Przy niezawisłej Macierzy Szkolnej i gwarancjach
wynikających z art. 17, szkolnictwo
polskie na Zaolziu miało realne podstawy
bytu. Taka sytuacja dziś eliminowałaby niebezpieczeństwo
sukcesywnej likwidacji naszych szkół na Zaolziu, borykających
się ostatnio również z brakiem odpowiednich podręczników.
Część
IX POSTĘPOWANIE
W SPRAWACH SPORNYCH Przedwojenni
polscy negocjatorzy wyznawali fundamentalną prawdę: o
prawa dla podbitej ludności mogą się
upominać tylko równi u równych! Nie
może się o prawa ubezwłasnowolnionej ludności skutecznie
upominać samozwańczy rzecznik miejscowy, namaszczony przez
najwyższe instancje państwa hegemona, zwłaszcza gdy jest
materialnie zależny od władz tegoż państwa. Ustalenia
części IX stwarzały możliwość kontroli i egzekwowania
dotrzymywania ustaleń umownych, uzgodnionych na rzecz Polaków
zaolziańskich – pod warunkiem dobrej woli tych, którzy zajęli
Zaolzie w r. 1919. Przed
wojną zabrakło jednak skutecznych sankcji i rękojmii ich nałożenia.
Liga Narodów, do której się Polska odwoływała, okazała się
za słaba, by wymóc zaprzestanie wynaradawiania zaolziańskich
Polaków. Skutkiem tego był niestety m.in. brak porozumienia w
obliczu agresji hitlerowskich Niemiec i sowiecka hegemonia nad
Polską i Czechami z lat 1945 – 1990, co paradoksalnie nawet
obecnie jest przez wiele osób niedostrzegane. Model
gwarancji, przedstawiony poniżej w art. 73 – 81, był bez
precedensu! W okresie międzywojennym Polacy zaolziańscy mieli
możliwość zwracania się do swoich Rodaków w Warszawie o
rzeczywistą ochronę
– tylko taki tryb działania mógł być skuteczny! Artykuł
73 Do
usuwania nieporozumień i rozsądzania sporów, mogących powstać
na tle niniejszej Umowy, o ile nie chodzi o sporne kwestie, wypływające
z części V niniejszej Umowy, oraz do interpretowania
postanowień Umowy co do wszystkich jej części ustanawia się: 1.Komisję
Mieszaną, 2.Sąd
Rozjemczy. Artykuł
74 Komisja
Mieszana składa się z sześciu członków; trzech mianuje Rząd
Polski, a trzech Rząd Czechosłowacki. Delegacja
polska urzęduje w Warszawie, Delegacja Czechosłowacka w
Pradze. Artykuł
75 Komisja
bierze pod obrady te tylko sprawy, które jej będą przekazane
przez jedną z Delegacji. Delegacje
porozumiewają się z sobą na piśmie. W
razie jeżeli tą drogą nie dojdzie do porozumienia, Delegacje
zgromadzają się na posiedzenie wspólne, przy czym
przewodnictwo sprawuje na przemian przewodniczący
Delegacji Czechosłowackiej i Polskiej. Posiedzenia
będą się odbywały na przemian w Warszawie i Pradze. Pierwsze
posiedzenie wspólne odbędzie się w Warszawie. Artykuł
76 W
razie jeżeli Komisja Mieszana nie rozstrzygnie danego sporu,
winna przekazać go Sądowi Rozjemczemu. Artykuł
77 Sąd
Rozjemczy składa się z dwóch członków, mianowanych przez Rząd
Polski, z dwóch mianowanych przez Rząd Czechosłowacki oraz z
przewodniczącego, wybranego przez tych czterech członków. W
razie niemożności dojścia w tym względzie do porozumienia,
przewodniczącego zamianuje Prezydent Prawa Międzynarodowego (Institut
de droit International) w Brukseli. Artykuł
78 Skład
Sądu Rozjemczego jest stały. Sąd
obraduje na przemian w Pradze i w Warszawie, zmieniając co pół
roku swoją siedzibę. Pierwsza
sesja odbędzie się w Pradze. Artykuł
79 Oba
Państwa zobowiązują się udzielać Komisji Mieszanej i Sądowi
Rozjemczemu wszelkiej możliwej pomocy i poparcia przy
wykonywaniu ich czynności; sądy i urzędy administracyjne
winny pod każdym względem okazywać im współdziałanie, zwłaszcza
w zakresie zbierania dowodów i materiałów pomocniczych. Artykuł
80 Procedurę
i regulamin wewnętrzny ustala dla siebie sam Sąd Rozjemczy. Decyzje zapadają większością głosów, przy czym przewodniczący oddaje swój głos na końcu. W razie równości głosów decyduje głos przewodniczącego. Artykuł
81 Każdy Rząd pokrywa koszta wynagrodzenia swoich członków Komisji i Sądu oraz połowę innych kosztów. Ochrona
ludności polskiej na Zaolziu, razem z powyższymi z
gwarancjami, w nieważnej już dziś niestety umowie, jest
swoistym pierwowzorem ujęcia problematyki ochrony praw mniejszości
narodowych. Podobne rozwiązania zastosowano w Konwencji ramowej
(Rady Europy – RE) o ochronie mniejszości narodowych (ZAOLZIE
Polski Biuletyn Informacyjny nr 4/2005), ratyfikowaną zarówno
przez RP jak i RC, wobec czego obowiązuje oba państwa, lecz
niestety - poprzez ustawę o mniejszościach narodowych w RP -
jest tylko jednostronnie realizowana w Polsce. Warto tu zaznaczyć,
iż ta ustawa stanowi nawet pewne rozszerzenie zapisów
konwencji.
Wspomniana Konwencja, o której realizacji w odniesieniu
do Polaków zaolziańskich
wypowiedział się Sekretarz Generalny RE, iż stanowi
dla czynników i decydentów Unii Europejskiej TOP PROBLEM, ma
szanse stać się z uwagi na jej sformułowania drogą wyjścia
z zaułka ucisku narodowego, w jaki dostali się Polacy zaolziańscy
A.D. 2007. Będzie to jednak wymagało wielu prawdziwych i odważnych
decyzji zarówno ze strony Czech jak i Polski z korzyścią dla
obu stron. ZNÓW – NIEPODŁEGŁE! Przejęcie
Zaolzia od CzSR przez Polskę 2 października 1938 r. stanowiło
zakończenie jego czeskiej okupacji i początek zaledwie 11
miesięcznej niepodległości.
Warunkowa zgoda Premiera Rządu RP Ignacego Paderewskieg,
wyrażona wymuszonym podpisem pod decyzją Rady Ambasadorów z
28.7.1920 o przekazaniu Zaolzia Czechom pod presją czeskich blokad francuskiej broni dla Polski
walczącej z bolszewikami w obronie istnienia państwa
polskiego, przestała obowiązywać. Zaolzie stało się integralną częścią Rzeczypospolitej
Polskiej. Należy wyrazić uznanie stronie czeskiej, że wystąpiła
z inicjatywą jego zwrotu Polsce. Jak wynika z fotokopii oryginału
pisma prezydenta Beneša,
zamieszczonej poniżej, uczyniła tak pismem z 22.9.1938, a więc
na tydzień przed podpisaniem ustaleń konferencji monachijskiej
z 29.9.1938. Przejęcia Zaolzia, które dla uniknięcia
zbrojnego zderzenia z niemiecką machiną wojenną pod Boguminem
nastąpiło 2.10.1938 - niecały miesiąc wcześniej niż
proponowała strona czeska - nie można więc wiązać z Układem
Monachijskim, jak sugerowano w powojennych umowach PRL-CSRs
(art. 6 układu z
1.3.1967) oraz RP-CSRF(art. 2 ust. 3
układu z 6.10.1991) poprzez niezwiązane z istotą umów
oświadczenia, że obie umawiające się strony uważają Umowę
Monachijską za nieważną od samego początku, ze wszystkimi
wynikającymi z tego następstwami. Polska nie była
uczestnikiem Konferencji Monachijskiej.
Przejęcie Zaolzia - jak to wyraźnie zaznaczyła strona
czeska - zostało uzgodnione między Polską i CSR i nastąpiło
z inicjatywy CSR, jako sprawa wewnętrzna tych dwóch państw co
akceptująco przyjął prezydent Mościcki (niżej
fotokopia i tłumaczenie pisma Beneša oraz tekst pisma prezydenta Mościckiego).
Tłumaczenie
pisma czeskiego prezydenta E. Beneša
– podkreślenia
w obu tekstach B.W.:
BENESZ
DO MOŚCICKIEGO Praga,
22.IX. 1938 r. Panie
Prezydencie!
W
chwili, kiedy losy Europy są zagrożone i kiedy dwa nasze
narody są żywotnie zainteresowane w zbudowaniu trwałych
podstaw pod szczerą współpracę między obydwoma krajami,
zwracam się do Jego Ekscelencji z propozycją ułożenia
przyjaznych stosunków i nowej współpracy między Polską a
Czechosłowacją. Przedkładam
przeto w imieniu Państwa Czechosłowackiego W. Ekscelencji
propozycję szczerego i przyjaznego wyrównania naszych
odmiennych punktów widzenia na sprawy dotyczące problemu
polskiej ludności w Czechosłowacji.
Pragnąłbym ułożyć
tę sprawę na płaszczyźnie zasady rektyfikacji granic.
Zgodność w sprawie naszych wzajemnych stosunków będzie
oczywiście logiczną i bezpośrednią konsekwencją tego
porozumienia. Jeżeli osiągniemy porozumienie, a jestem pewien,
że to będzie możliwe – uważałbym to za początek nowej
ery w stosunkach między naszymi dwoma krajami. Pragnąłbym
dodać jako były minister spraw zagranicznych i obecny
Prezydent Republiki, że Czechosłowacja ani obecnie, ani
kiedykolwiek dotąd nie miała żadnych zobowiązań ani traktatów,
tajnych lub jawnych, których znaczenie, cel lub intencje
szkodziłyby interesom Polski. Z
zaufaniem przedkładam tę propozycję Waszej Ekscelencji za
zgodą odpowiedzialnych ministrów jednocześnie, by nadać jej
charakter trwałego porozumienia. Chciałbym
w ten sposób uczynić tę sprawę przedmiotem
zainteresowania wyłącznie naszych dwu państw. Znając
delikatność naszych wzajemnych stosunków i zdając sobie
sprawę, jak trudno było w czasach normalnych naprawić je przy
pomocy zwykłych środków dyplomatycznych i politycznych, usiłuję
wykorzystać obecny kryzys dla usunięcia przeszkód trwających
w ciągu dziesiątek lat ubiegłych i dla natychmiastowego
wytworzenia nowej atmosfery. Czynię to w pełni szczerości.
Jestem przekonany, że przyszłość naszych obydwu narodów i ich
przyszła wzajemna współpraca musi być ostatecznie
zapewniona. Proszę
przyjąć Ekscelencjo wyrazy mojej najgłębszej sympatii. DR.
EDV. BENEŠ
ODPOWIEDŹ
MOŚCICKIEGO DO BENESZA W-wa,
27 września 1938 r. Panie
Prezydencie! W
odpowiedzi na list Waszej Ekscelencji, który został
mi doręczony 26 bm., śpieszę Pana zawiadomić, że
rozważyłem nader starannie propozycje Waszej Ekscelencji.
Podzielam
całkowicie opinię Waszej Ekscelencji, że stosunki między
naszymi krajami mogą tylko w tym wypadku ulec poprawie, jeśli
zostaną natychmiast podjęte
skuteczne i poważne decyzje. Również
ja jestem zdania, że w chwili obecnej wysuwa się zdecydowanie na pierwszy plan decyzja w sprawie kwestii
terytorialnych, które w ciągu niemal 20 lat uniemożliwiały
polepszenie atmosfery między naszymi krajami. Przedkładając
Rządowi mojemu sugestie Waszej Ekscelencji jestem przeświadczony,
iż będzie rzeczą możliwą opracować w krótkim terminie
projekt umowy, która by mogła odpowiadać wymogom poważnej
sytuacji w chwili obecnej. Proszę
przyjąć Ekscelencjo wyrazy mojej najgłębszej sympatii. MOŚCICKI
NOWA
OKUPACJA ? W
maju r. 1945 obszar
całej Polski, w skład którego wchodziło również Zaolzie,
był już zajęty przez armię sowiecką. Skończyła się
niemiecka okupacja, nie powstało suwerenne państwo polskie.
Zaczęła się nowa okupacja. Dla
Śląska Zaolziańskiego rzeczywistość okupacyjna miała podwójne
konsekwencje: 1.
Sowiecki okupant Polski stał się po swym
niemieckim poprzedniku niedemokratycznym decydentem w
sprawie dalszych losów Zaolzia. 2.
Jak można było przewidzieć – władze czeskie, z
dawien dawna kolaborujące z sowietami (ZAOLZIE
Polski Biuletyn Informacyjny nr 6/2005) otrzymały w maju
1945 zielone światło do ponownego zajęcia tej ziemi. Z
dalszego przebiegu wydarzeń wypływa jeden niewątpliwy fakt:
o dalszych losach Zaolzia
- za stronę polską - decydowały już od tamtej pory aż
do r. 1989 - wyłącznie marionetkowe władze podporządkowane
sowietom. Ich podpisy na umowach i układach miały wagę
reprezentantów zniewolonego narodu. Czy
zadysponowanie przedwojennym mieniem Polaków zaolziańskich
przez marionetkowe władze PRL, sygnatariuszy Umowy z 29.3.1958
r. między PRL a CSR o uregulowaniu nie załatwionych spraw majątkowych
(niżej cytowane są właściwe fragmenty), lub czy kamuflowane
zrzeczenie się przez te marionetkowe komunistyczne władze części
przedwojennej Polski – tj. Zaolzia w Umowie z 13.6.1958 między
PRL a CSR o ostatecznym wytyczeniu granicy państwowej (niżej
fragmenty) jest w majestacie prawa w wolnym, demokratycznym świecie
wiążące? W
czerwcu 1961, nieżyjący już dziś ówczesny poseł na Sejm
prof. dr Ludwik Stomma na pytanie w tej sprawie stwierdził, że
te umowy nie były nigdy przedmiotem
debaty sejmowej. Nawet marionetkowy Sejm PRL nie został
dopuszczony do głosu w tej sprawie. Czy zatem – już w
okresie postkomunistycznym, w Trzeciej Rzeczypospolitej –
niezgodnie z ustawą zasadniczą, złożenie podpisu przez
prezydenta RP zarówno pod Układem między RP a CiSRF o dobrym
sąsiedztwie, solidarności i przyjacielskiej współpracy z
6.10.1991, jak i ratyfikacją tegoż dokumentu, wyprostowało tę
sprawę? Wg ówczesnych norm konstytucyjnych jedna i ta sama
osoba nie mogła podpisać i ratyfikować międzynarodowej
umowy, której przedmiotem były sprawy majątkowe, nie mówiąc
już o sprawach granicznych. Jeśli w status ante, będący następstwem
niedemokratycznej procedury, demokratyczne lex retro non agit,
to absurdalne jest przyjęcie założenia, że nie ma
problemu majątkowo-granicznego i tak samo, że nie ma problemu
złożenia podwójnego podpisu przez prezydenta w r. 1992. A więc
pod ratyfikacją Układu RP-CiSRF z 6.10.1992 widnieje
konstytucyjnie nieważny podpis? Ale ten Układ w myśl art. 23
ust. 1 – aby był ważny, podlegał ratyfikacji – co nie
jest problemem tylko jednej z Umawiających
się Stron! Pozostaje
zatem kwestia dla konstytucjonalistów oraz dla tych, których
to, volens nolens, z
racji ich konstytucyjnych obowiązków
dotyczy! Postawiony
na początku problem –Aktualny
status Zaolzia -
pozostaje więc otwarty! Pierwszą
powojenną umową polsko-czeską był układ z 10.3.1947 o
przyjaźni i wzajemnej pomocy między RP a CSR, zawarty pod
dyktando sowieckiego okupanta Polski i łaskawego protektora
Czech. Jak można poniżej sprawdzić,
porównując Protokół – Załącznik do tego układu z
umową z r. 1925 – sprawę
ochrony praw narodowych Polaków zaolziańskich potraktowano w
nim zdawkowo i lekceważąco, poświęcając jej
zaledwie 29 słów. Swoją drogą, strona czeska
targowała się bardzo długo, by nawet do tego nie dopuścić. Gdy
przywołamy w pamięci wysiłek zaolziańskich Polaków w walce
z niemieckim faszyzmem, oraz że ci co w czasie okupacji
korzystali z przywilejów zbiorowej volkslisty podpisanej z
Niemcami przez prezydenta Hachę wyzywali ich od beckowskich
faszystów – to gorycz przepełniająca Polaków zaolziańskich
jest zrozumiała i to tym bardziej, gdy dziś likwiduje się
ich ostatnie już polskie szkoły, jak ta w Trzyńcu na
Tarasie, a to tuż po wizycie prezydenta RC w tym mieście. W
związku z układem z r. 1947 warto jeszcze zaznaczyć in plus
dla polskich komunistów, że z załatwieniem granic na Zaolziu
nie śpieszyli się zbytnio i zamiast 2 lat, jak było w umowie,
trwało to lat 11, zanim Gomułka, zawiedziona „nadzieja”
Narodu, sprzedał Zaolzie czeskim towarzyszom.
2.
Z Układu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką
z 10.3.1947 (Do
ludności polskiej Zaolzia odnosi się tylko Protokół – Załącznik) PROTOKÓŁ
– ZAŁĄCZNIK do
Układu o Przyjaźni i Wzajemnej Pomocy między Rzecząpospolitą
Polską a Republiką Czechosłowacką WYSOKIE
UMAWIAJĄCE SIĘ STRONY w
przekonaniu, że trwała przyjaźń
wymaga uregulowania wszystkich spraw, będących w zawieszeniu,
między obydwoma Krajami, są zgodne w tym, że
rozstrzygną na podstawie wzajemnej zgody nie później niż
w ciągu dwu lat, licząc od dnia podpisania Układu o
Przyjaźni i Wzajemnej Pomocy, wszystkie kwestie
terytorialne, istniejące obecnie między obydwoma Krajami, [...] , że
zapewnią Polakom w Czechosłowacji
[...] możliwości rozwoju narodowego, politycznego,
kulturalnego i gospodarczego (szkoły, stowarzyszenia, spółdzielnie
na zasadzie jedności spółdzielczości [...] w Czechosłowacji). Sporządzono
w Warszawie, dnia 10 marca 1947 r. ( - ) Józef Cyrankiewicz ( - ) Zygmunt Modzelewski ( - ) Gottwald ( - ) Jan Masaryk Po zaznajomieniu się z powyższym Układem [...] oświadcza się, że jest [...] ratyfikowany [...]. W
Warszawie, dnia 26 czerwca 1947 r. (-) B. Bierut, Prezes Rady Ministrów (-) J. Cyrankiewicz, Minister Spraw Zagranicznych (-)Z.Modzelewski Wymiany dokumentów ratyfikacyjnych powyższego Układu dokonano w Pradze 4 lipca 1947 r.
Jak przystało na polskich komunistów i komunistów
nie tylko polskich, którzy zawsze odznaczali się hojnością,
kiedy chodziło o dawanie z cudzej kieszeni, przy okazji załatwiania
zaolziańskich granic na rzecz Czechów podarowali czeskim
towarzyszom również polskie zaolziańskie mienie społeczne i
prywatne ( Umowa poniżej), które zaraz po wojnie - władze
czeskie w ramach swoich bohaterskich zmagań z niemieckim
faszyzmem - skonfiskowały jako poniemieckie. 3.
Z Umowy między Polską Rzecząpospolitą Ludową a
Republiką Czechosłowacką o uregulowaniu nie załatwionych
spraw majątkowych z 29 marca 1958 r. Rada Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i Prezydent Republiki Czechosłowackiej, pragnąc uregulować nie załatwione sprawy majątkowe z okresu przed dniem 9 maja 1945 roku oraz niektóre sprawy majątkowe z okresu późniejszego, postanowiły zawrzeć niniejszą Umowę : /.../ Artykuł
2 1)
Niniejszą Umową są
[...] uregulowane oraz całkowicie i ostatecznie
zlikwidowane: [...] b.
wszelkie zobowiązania Państwa Czechosłowackiego, związane
z roszczeniami wynikającymi z aktów wydanych i czynności
dokonanych na podstawie czechosłowackiego ustawodawstwa
nacjonalizacyjnego, wywłaszczeniowego lub jakiegokolwiek
innego, pozbawiającego lub ograniczającego prawo własności,
zastosowanych przed dniem podpisania niniejszej Umowy do
polskich majątków, praw i interesów, znajdujących się na
obecnym obszarze Republiki Czechosłowackiej. 2)
Za polskie majątki, prawa i interesy w rozumieniu niniejszego
artykułu uważa się majątki, prawa i interesy Państwa
Polskiego oraz polskich osób fizycznych i prawnych, które były
nimi w dniu, w którym Republika Czechosłowacka wydała tego
rodzaju akty, i które to osoby - albo ich prawni następcy - są
nimi w dniu podpisania niniejszej Umowy. [...]. Artykuł
4 Zobowiązania
prawnych podmiotów obu Umawiających się Stron, wymienionych w
artykułach 2 i 3 niniejszej Umowy, wynikające z majątków,
praw i interesów, których dotyczą postanowienia tych artykułów,
uważa się za całkowicie uregulowane. [...] Artykuł
10 Umowa niniejsza podlega ratyfikacji. Wejdzie ona w życie z dniem wymiany dokumentów ratyfikacyjnych, która odbędzie się w Warszawie. Niniejszą Umowę sporządzono w Pradze dnia 29 marca 1958 roku /.../ /.../ wymienieni Pełnomocnicy podpisali niniejszą Umowę /.../. (
- ) T. Dietrich ( -
) J. Ďuriš Dokumenty
ratyfikacyjne powyższej Umowy wymieniono w Warszawie dnia 9
stycznia 1959. 4.
Z Umowy między Polską Rzecząpospolitą Ludową a
Republiką Czechosłowacką o ostatecznym wytyczeniu granicy państwowej
z 13.6.1958 r. Rada Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i Prezydent Republiki Czechosłowackiej, [...] wyznaczyli [...] swych pełnomocników, a mianowicie: /.../ Adama Rapackiego, Ministra Spraw Zagranicznych, /.../ Václava Davida, Ministra Spraw Zagranicznych, którzy /.../ zgodzili się na następujące postanowienia: Artykuł
1 (1) Obecnie przebiegająca granica państwowa między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Czechosłowacką została ostatecznie wytyczona przez Polsko-Czechosłowacką Komisję Mieszaną do wytyczenia granicy państwowej, powołaną na podstawie Protokołu między Rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej a Rządem Republiki Czechosłowackiej o wytyczeniu polsko-czechosłowackiej granicy państwowej, podpisanego w Pradze dnia 23 września 1955 roku. (2) Linia granicy państwowej przebiega zgodnie z dokumentami wytyczenia granicy państwowej, które stanowią integralną część niniejszej Umowy. /.../ Do artykułu 2 Umowy /.../ Dokumenty wytyczenia granicy państwowej: 1) Protokolarny opis przebiegu linii granicy /.../ podpisany w Warszawie dnia 29 kwietnia 1958 roku, 2) Mapa polsko-czechosłowackiej granicy państwowej /.../ podpisana w Warszawie dnia 29 kwietnia 1958 roku, /.../ Warszawa, dnia 13 września 1958 roku. (
- ) A. Rapacki
( - ) V. David Dokumenty ratyfikacyjne powyższej Umowy wymieniono w Pradze dnia 14 lutego 1959 roku. 5.
Układ między
Polską Rzecząpospolitą Ludową a Czechosłowacką Republiką
Socjalistyczną o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy,
podpisany w Warszawie dnia 1 marca 1967 r. Układ nie zawiera żadnych ustaleń na ochronę mniejszości narodowych. 6.
Z
Układu między Rzecząpospolitą Polską a Czeską i Słowacką
Republiką Federacyjną o dobrym sąsiedztwie, solidarności i
przyjacielskiej współpracy, sporządzonego w Krakowie dnia 6
października 1991 r. Pierwszy poskomunistyczny Układ między Polską a Czechami został zawarty, podobnie jak wszystkie poprzednie Umowy z okresu powojennego, bez woli zapewnienia Polakom zaolziańskim należnych im praw narodowych. Nie ma w nim ani gwarancji ochrony praw mniejszości, w tym polskiej, ani sposobu jej monitorowania, który podany do wiadomości publicznej, tak jak w umowie z 23.4.1925, jest niezbędnym narzędziem demokratycznego dochodzenia praw. Przecież układy, które traktują o sprawach obywatelskich powinny być dla zainteresowanych czytelne i przejrzyste. Powinny zawierać ścisłe informacje na temat ewentualnego trybu odwoławczego w przypadkach łamania określonych ustaleń. Charakterystyczne dla tego układu jest przede wszystkim całkowite usztywnienie strony czeskiej, nie dopuszczenie do jakiejkolwiek formy opieki nad Polakami zaolziańskimi ze strony Polski. W art. 2 ust. 1 wprowadzono zastrzeżenie o nieingerencji w sprawy wewnętrzne. Nie sprecyzowano, czy i w jaki sposób strona polska może interweniować na rzecz Polaków na Zaolziu, a wiadomo że liczącą się liczbowo mniejszość, miała Polska na terenie strony czeskiej, a nie odwrotnie. W zaledwie 4 lata później przedstawiono w Strasbourgu do podpisu Konwencję ramową RE o ochronie mniejszości narodowych, która w swym art. 1 wyraźnie ustalała, że sprawa ochrony praw mniejszości wchodzi w zakres troski i opieki międzynarodowej. Choć wymieniony układ zawierany był wcześniej od Konwencji w niczym to nie usprawiedliwia jego nieprawidłowego sformułowania Najbardziej
spektakularne jest jednak stwierdzenie w art. 2 ust. 3, że
strony uważają Układ Monachijski za nieważny od samego początku
wraz ze wszystkimi jego następstwami.
Z uwagi na to, że pomiędzy II RP i międzywojenną CSR
nie doszło de facto do żadnych wydarzeń związanych z
ustaleniami „monachijskimi” powstaje pytanie, czyżby w ten
sposób chciano usankcjonować nieprawdziwe insynuacje, iż
Zaolzie wróciło w r. 1938 do Polski na skutek wydarzeń
monachijskich, czemu w sposób oczywisty przeczy treść pisma
prezydenta Beneša,
którego kopia z oryginalnym podpisem głowy ówczesnego państwa
czechosłowackiego została zamieszczona wyżej? Rzeczpospolita Polska oraz Czeska i Słowacka Republika Federacyjna, nazwane dalej „Umawiającymi się Stronami” - /.../ - potwierdzając bezwzględne poszanowanie praw człowieka i jego podstawowych wolności, zasad demokracji i państwa praworządnego, jak również wyrażając przekonanie, że ich przestrzeganie i konsekwentna realizacja stanowią fundament wolności, sprawiedliwości i pokoju, /.../ uzgodniły co następuje: /.../ Artykuł
2 1.Umawiające się Strony w stosunkach wzajemnych kierować się będą prawem międzynarodowym, w szczególności zasadami suwerennej równości, integralności terytorialnej, niezależności politycznej i nieingerencji w sprawy wewnętrzne. 2.Umawiające się Strony potwierdzają określoną w układach międzynarodowych wspólną granicę państwową i jej nienaruszalność. Umawiające się Strony nie mają wobec siebie żadnych roszczeń terytorialnych i również w przyszłości nie będą występować z takimi roszczeniami. 3.Umawiające się Strony stwierdzają, że Układ Monachijski z dnia 29 września 1938 r. był od samego początku nieważny ze wszystkimi wynikającymi z tego następstwami. /.../ Artykuł
8 1. Umawiające się Strony potwierdzają, że [...] osoby należące do polskiej mniejszości narodowej w Czeskiej i Słowackiej Republice Federacyjnej mają prawo, indywidualnie, jak też wespół z innymi członkami swej grupy, do swobodnego wyrażania, zachowania i rozwijania swej tożsamości etnicznej, kulturowej, językowej i religijnej oraz do rozwijania swej kultury we wszystkich kierunkach, bez jakichkolwiek prób jej asymilacji wbrew ich woli. Umawiające się Strony respektować będą prawa i wypełniać obowiązki dotyczące mniejszości narodowych zgodnie ze standardami międzynarodowymi, w szczególności europejskimi. 2. Umawiające się strony oświadczają, że osoby wymienione w ustępie 1 niniejszego artykułu mają prawo indywidualnie jak też wespół z innymi członkami swej grupy: - swobodnie posługiwać się swoim językiem ojczystym w życiu prywatnym i publicznym i – obok potrzeby znajomości języka urzędowego lub języków urzędowych danego Państwa – posługiwać się językiem ojczystym w urzędach państwowych, zgodnie z prawem krajowym; - mieć dostęp do informacji w języku ojczystym, jej rozpowszechniania i wymiany; - mieć odpowiednie możliwości nauczania swego języka ojczystego i nauki w swoim języku ojczystym, - zakładać i utrzymywać własne instytucje, organizacje i stowarzyszenia gospodarcze, oświatowe, kulturalne i religijne. 3. Przynależność do mniejszości narodowej jest sprawą osobistego wyboru każdego obywatela. Z wyboru tego nie mogą wynikać żadne niekorzystne następstwa. 4. Przynależność do mniejszości narodowej nie zwalnia obywatela z obowiązku lojalnego postępowania wobec swego Państwa, przestrzegania jego przepisów prawnych i korzystania ze swoich praw zgodnie z prawem krajowym. /.../ Za
Rzeczpospolitą Polską L. Wałęsa Za
Czeską i Słowacką Republikę Federacyjną V.Havel Akt
ratyfikacji: Po zaznajomieniu się z powyższym układem w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej oświadczam że: - został on uznany za słuszny zarówno w całości, jak i każde z postanowień w nim zawartych, - jest przyjęty, ratyfikowany i potwierdzony, - będzie niezmiennie zachowywany. Na dowód czego wydany został akt niniejszy, opatrzony pieczęcią Rzeczypospolitej Polskiej. W Warszawie, dnia 17 marca 1992 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej: L. Wałęsa Wymiany dokumentów ratyfikacyjnych powyższego układu dokonano w Pradze 4 maja 1992. Jak
z powyższego widać, układ ten nie posiadał – w przeciwieństwie
do umowy z r. 1925 żadnych ustaleń gwarancji i monitorowania
jego realizacji. Opracował: Bronisław Wrzos przy udziale konsultantów
|
|
|