ZAOLZIE |
Polski Biuletyn Informacyjny |
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności |
Numer 1/2011 (85) |
CIESZYN |
23 stycznia 2011 |
|
|
23
stycznia 2011 – kolejna, 92 rocznica czeskiej brutalnej okupacji
Zaolzia CZYŻBY
JUŻ CHODZIŁO O
OSTATECZNĄ ROZPRAWĘ ? Przy spisie ludności 26
marca 2011 w RC – w tym na Zaolziu – w myśl litery cytowanego
czeskiego prawa¹ można się będzie określić np. jako
Polak i zarazem Czech, lub np. jako Cygan i równolegle Niemiec J.
Można też będzie w ogóle nie podawać żadnej narodowości.
Stanowi to dla autochtonicznych, rzeczywistych Polaków zaolziańskich
nie lada wyzwanie i rodzi wiele pytań: 1. Co czeski ustawodawca chce
właściwie przez takie a nie inne ustalanie narodowości osiągnąć,
np. w przypadku mniejszości polskiej w RC lub w przypadku innych
mniejszości w tym kraju? 2. Czy – jeśli chodzi o
autochtoniczną ludność polską na Zaolziu, dziś w zasadzie
jedyne w RC zwarte skupisko ludności odrębnej narodowo od Czechów,
która nie żyje w diasporze – dąży on wyłącznie do
ograniczenia podstaw prawnych dla wprowadzania dwujęzyczności na
Zaolziu i przywracania historycznych, polskich nazw zaolziańskich
miejscowości, równolegle do obowiązującego dziś czeskiego
nazewnictwa i do dalszej likwidacji polskojęzycznego szkolnictwa? 3. Czy ustawodawca liczy może,
że ludność ta w większej jeszcze niż dotąd mierze, w obawie
przed możliwymi, określonymi reperkusjami i konsekwencjami
bytowymi i administracyjnymi, będzie mniej skora do eksponowania
swej wyłącznie polskiej przynależności narodowej? Zmniejszona
w ten sposób liczba wiosek z
przekroczonym dziesięcioprocentowym minimum polskich
mieszkańców mogłaby wydatnie przyśpieszyć upragnioną przez władze
depolonizację tego opornego na czechizację społeczeństwa i to
na domiar jego własnymi, polskimi rękami, poprzez
niejednoznaczne określenie własnej polskości. To pełen
komfort!!! 5. Czy wobec braku
skutecznego monitoringu i gwarancji prawnych ze strony
Rzeczypospolitej Polskiej dla ochrony praw człowieka Polaków
zaolziańskich, co znajduje wyraz w bezkarnym łamaniu aż dziesięciu
międzynarodowo gwarantowanych i monitorowanych ustawowych ustaleń
Konwencji ramowej o ochronie mniejszości narodowych Rady Europy,
władze czeskie nie obawiają się wywołania w polskich
autochtonach takiego poczucia krzywdy, które zmusi ich do
utworzenia skutecznych, samozachowawczych struktur obronnych? Tryb zakamuflowanego
zmniejszania liczby rdzennych Polaków na Zaolziu poprzez
niejednoznaczne określenie polskiej narodowości, tak jak to
ustala cytowana na wstępie ustawa zák.
čís. 296/2009 Sb., p.
11 ark. spis. która pozwala na uszczuplenie podstaw prawnych
dla wprowadzania dwujęzyczności (np. tablice wjazdowe miejscowości
i in.), to naruszanie
art. 16 Konwencji
Ramowej RE, zakazującego wynaradawianie środkami
administracyjnymi i
art. 13 Traktatu WE w sprawie zakazu dyskryminacji, które
RC podpisała i ratyfikowała. Prowadzi to do dalszej, uprawianej
już od dziesięcioleci, depolonizacji Zaolzia, a wiadomo, że demokratyczne
państwo nie łamie podpisanych przez siebie i ratyfikowanych międzynarodowych
aktów prawnych. Państwa, które dla
skrzywdzenia i dyskryminacji określonej populacji łamie międzynarodowe
prawa nie można uznawać za demokratyczne. Władze RC widocznie liczą,
że na skutek ich podstępnego działania struktura naszych wartości
narodowych nie wytrzyma i już ostatecznie się załamie. Wszak
proces czeskiego wynaradawiania tego skrawka Ziemi Cieszyńskiej,
nie bez określonych sukcesów, trwa już od wielu dziesięcioleci. Jan
Leśny ¹
/ czeski Dz.U.:
zákon č. 296/2009 Sb. § 6, p.b; p. 11 arkusza spisowego
Od czeskiego zaboru Zaolziańskiej
Ziemi mijają właśnie 92 lata, a wiadomo przecież, że świadomość
młodego człowieka kształtuje dom i szkoła. Kształtują ją
nie tylko rodzice i nauczyciele, lecz w niebagatelnej mierze również
odgórne programy edukacyjne. Zastanówmy się poważnie.
Co dziś wie o Zaolziu przeciętny młody Polak w RP albo Czech w
głębi swego kraju? Czy dzisiejsi młodzi ludzie w RP i RC słyszeli
cokolwiek o zdradzieckiej czeskiej napaści zbrojnej na Ziemię
Cieszyńską w styczniu 1919? Czy jednych lub drugich uczono
zgodnie z realiami historycznymi, że dokumentem proponującym
zwrot Zaolzia Polsce w r. 1938 była pisemna oferta czeskiego
prezydenta Edvarda Beneša, w liście z 22.9.1938, skierowanym do
prezydenta Polski Ignacego Mościckiego
(zob. PBI-Z nr 1, 23.01.2004) dokładnie na tydzień przed przesądzającym
o rozbiorze CSR porozumieniem monachijskim, jako własna czeska
inicjatywa? Czy przez dziesięciolecia nie wpajano światu
nieprawdziwej teorii o polskim udziale w monachijskim rozbiorze
Republiki Czechosłowackiej w r. 1938, nie pomijając w tej
indoktrynacji samych zaolzian, narzucając im poczucie swoistej hańby
i winy? W tym poczuciu, sterowanym
zdalnie najpierw z Pragi i pośrednio z Moskwy, a potem – kiedy
w Polsce pełnię władzy zdobyli polscy komuniści – również
z Warszawy, wyrastały kolejne pokolenia. O tym, jak skutecznie
wdrażana była ta mistyfikacja świadczy m.in. niefortunny
incydent z przemówienia Prezydenta RP podczas
uroczystości na Westerplatte w 70 rocznicę wybuchu II
wojny światowej. Urodzony już po tej wojnie, nie parając się
zawodowo historią, nawet On dał się wprowadzić w błąd niekompetentnym doradcom. Na
Zaolziu też wyrastały kolejne pokolenia. Tym starszym wpajano
ideologię komunistycznego internacjonalizmu, młodsi wyrastają w
atmosferze liberalizmu, gdzie nauka historii, a zwłaszcza
historii własnego, polskiego narodu, jej elementy patriotyczne, są
zbędnym balastem. Jest tak i w Polsce, a co dopiero na Zaolziu,
gdzie od
dziesięcioleci historia Polski jest w programach nauczania
traktowana marginalnie, zgodnie z ideologią tzw. „czeskiej
ojczyzny” wpajanej sukcesywnie polskiej młodzieży w zaolziańskich
szkołach, właściwie słusznie
nazywanych szkołami z polskim językiem nauczania, bo
nie są to szkoły z możliwością swobodnego kształtowania
poczucia polskiej przynależności narodowej wśród młodzieży.
Pozostaje jeszcze dom
rodzinny, zaganiani, zapracowani rodzice, też zresztą
wychowankowie szkół z programem nauczania wmuszonym przez władze
edukacyjne społeczności większościowej. Są Polakami, jeśli
ich postawę ukształtował dom rodzinny. Oni na pewno nie
zadeklarują ani podwójnej narodowości, ani innej przynależności,
niż do Narodu Polskiego, nie pozwolą sobą manipulować, wiedząc
że wpisanie podwójnej narodowości w zasadzie oznacza
wyrzeczenie się polskiej tożsamości, bo wpisując inną opcję
niż wyłącznie narodowość polska, decyzję o swoim
zaszufladkowaniu do odpowiedniej narodowości pozostawiliby w rękach
miejscowych decydentów, rzadko przychylnych społeczeństwu
polskiemu. Czyżby więc marcowy spis
ludności w RC, oparty na podchwytliwych
zasadach fikcyjnej identyfikacji
narodowej, miał być ostateczną, choć podstępną
rozprawą z polskością Zaolziańskiej Ziemi? Wierzymy, że
nasza ludność aż tak sobą manipulować nie pozwoli. Poniżej cytujemy fragmenty
wiersza Kazimierza Józefa
Węgrzyna, naszego współczesnego, polskiego wieszcza z
Istebnej. Istebna, w której mieszka
Autor tych strof, leży nieopodal granicy. Zanim tę granicę
ustanowiono, tamtejszym mieszkańcom bliżej było do zaolziańskiego
Jabłonkowa, niż nawet do nieodległej Wisły. To fakt, ale
faktem jest również to, że ten Poeta, urodzony w r.1947 w
Miejscu Piastowym koło Krosna, mieszka w Istebnej niespełna pół
wieku. Wie jednak i czuje swym wrażliwym sercem to, czego nie
czuje wielu Polaków przez lata „braterskiej współpracy”
oddzielonych od Zaolzia zaledwie
kilkudziesięciometrowym mostem granicznym, tzw. MOSTEM
PRZYJAŹNI. Niech przemówią mądre i
piękne słowa Poety:
...wież
kościoły z wyrzutem w
konfesjonale Beskidów […]
pytam
się dzisiaj drzewa Alicja
Sęk
Drodzy Czytelnicy, naturalną koleją rzeczy
przychodzi w pewnej chwili czas refleksji: gdzie się podziały
tamte lata, gdy po raz pierwszy usłyszeliśmy słowa … szlachetne zdrowie, nikt
się nie dowie
jako smakujesz …- i
skojarzone z nimi sakramentalne
„Panu Życia i Śmierci …” Choć od bezprecedensowej
czeskiej napaści na Polskę i oderwania od Niej Zaolzia w dniu 23
stycznia 1919 minęły już 92 lata wierzymy, że przez siedem lat
edycji (od r. 2004) serwisu Zaolzie.org, udało nam się
przybliżyć Państwu ten skrawek Ziemi Cieszyńskiej,
zrodzonej z uśmiechu Pana Boga. Sądzimy również, że dzięki
m.in. naszym wysiłkom -
pamięć o Zaolziu nie
dała się zgładzić !
Nasz internetowy Polski Biuletyn Informacyjny-Zaolzie
(PBI-Z) spotkał się z zainteresowaniem i uznaniem zarówno
w Kraju jak i na świecie. Dziękujemy wszystkim za wszelkie wyrazy
sympatii skierowane pod naszym adresem. Państwa liczne e-maile były
dla nas zawsze bodźcem do dalszego działania.
Ze względu na okoliczności, podane na wstępie informujemy,
że z dniem 23 stycznia 2011 wychodzi ostatni numer naszego serwisu.
By pamięć
nadal nie dała się zgładzić zapewniliśmy, aby wszystkie
numery biuletynu PBI-Z były w dalszym ciągu dostępne pod adresem www.zaolzie.org
. Nowy
Jork - Cieszyn, 12
stycznia 2011
Mariusz
Uniewicz
Piotr Szczuka
Alicja Sęk Jan
Leśny P.S.: Przy okazji zachęcamy do lektury książki Tomasza Janowicza „Czesi” z r. 1936, której reprint pokazał się w r. 2009 w Wydawnictwie ANTYK.
|
|
|
|