ZAOLZIE - Polski Biuletyn Informacyjny nr 12/2008 (60)

Serwis  informacyjny  - historia  i  współczesność 

©2004 - 2009  WYDAWNICTWA POROZUMIENIA POLAKÓW KRAJÓW OŚCIENNYCH RP:
  
ZAOLZIE.org - SERWIS INFORMACYJNY HISTORIA I WSPÓŁCZESNOŚĆ  www.zaolzie.org  Kontakt  

Biuletyny : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 / 2004 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 / 2005 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12  / 2006 
1
 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 11a 12 / 2007 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10  11  12 / 2008   
 




Tak witaliśmy na Zaolziu w pamiętnym roku 1938 naszych wyzwolicieli - z marszałkiem E. Śmigłym-Rydzem, gen. W. Bortnowskim i min. J. Beckiem na czele 


POLECAMY


książka Edvard Beneš kontra gen Władysław Sikorski

KUP TĘ KSIĄŻKĘ przez internet
Wydawnictwo: Neriton, Kwiecień 2005
ISBN: 83-89729-11-3  liczba stron: 383
wymiary: 165 x 235 mm  okładka: twarda

Prof. Dr hab. Marek K. Kamiński  
Edvard  Beneš
kontra
gen. Władysław  Sikorski
 

Autor jest wybitnym specjalistą w zakresie stosunków polsko-czeskich w XX w. Jego najnowsza praca konfrontuje dotychczasowy obraz omawianych wydarzeń, przedstawiany przez czeskich historyków, z archiwaliami czeskimi i polskimi. Na ich podstawie Marek Kazimierz Kamiński prezentuje dwuznaczną grę Edvarda Benesa wobec rządu gen. Sikorskiego i wykazuje, że czechosłowacki polityk nie działał, jak to utrzymuje dotychczasowa literatura, wyłącznie w interesie swojej ojczyzny, ale dążył do zbliżenia ze Związkiem Radzieckim.


POLECAMY


Książka W obliczu sowieckiego ekspansjonizmu Marek Kamiński


KUP TĘ KSIĄŻKĘ
przez internet

wydawnictwo: Neriton, Grudzień 2005
ISBN: 83-88909-40-1 liczba stron: 375
okładka: twarda  wymiary: 165 x 235 mm 

Prof. Dr hab. Marek K. Kamiński  

W obliczu 
sowieckiego ekspansjonizmu

Polityka Stanów Zjednoczonych 
i Wielkiej Brytanii 
wobec Polski i Czechosłowacji
 1945 i 1918 

 


 PAŃSTWO
"NARODU CZECHOSŁOWACKIEGO"

MAPA PAŃSTWA "NARODU CZECHOSŁOWACKIEGO" 1936
Mapa Republiki Czechosłowackiej z 1936 roku
pochodząca z wydanego w Czechosłowacji atlasu, obrazująca oficjalne dane na temat stosunków narodowościowych na terenie Republiki Czechosłowackiej. 

 

23 listopada 2009  

Artykuły: 
Jak daleko sięgają „czyste ręce”, Stanisław Gawlik - tekst odrzucony przez Głos Ludu,

Świetlany wzór,  Alicja Sęk

KARIERA „TADEUSZA DYZMY”
vel
Jak daleko sięgają „czyste ręce”?  

         Żyjemy tu sobie nad graniczną rzeką Olzą i wierzyć, aż trudno uwierzyć. Pocztą elektroniczną spływają do nas różne teksty, których fragmenty pozwolimy sobie przytoczyć. Rodzą się liczne pytania: Czy to nasze rodzime Zaolzie, jest jeszcze tą samą ziemią, którą było np. 80 lat temu? Czy to potomkowie tych samych Polaków, którzy na Polonijnej wystawie w Poznaniu w r. 1929 prezentowali swój dumny narodowy i gospodarski dorobek? Czy to ziemia tych samych ludzi,  którzy żyli  tu od wieków  - zapracowani, uczciwi, solidarni i prawi... niemalże aż do bólu!

„Tempora mutantur...” W niespełna 80 lat od wymienionej poznańskiej imprezy, dowiadujemy się z warszawskiej „Naszej Polski” (nr 4(691 str. 5 z 27.1.2009) że: „Wiceprezes Kongresu Polaków w Republice Czeskiej był tajnym współpracownikiem Sb”, zaś zaolziański Głos Ludu (organ Kongresu Polaków w RC) pogardliwie i lekceważąco stwierdza w tym kontekście, iż ten periodyk (Nasza Polska) jest nic nieznaczącym pisemkiem. Nie umniejsza to jednak znaczenia treści artykułu, zamieszczonego w tym piśmie pod tytułem „KASZTELANIN” Z ZAOLZIA. W podrozdziale „Czyste ręce”  agenta  czytamy tam m.in.:

„Na wspomnianym już Zlocie Polaków (zaolziańskich - red.) w 1990 r. Tadeusz Wantuła tłumaczył, że impreza ta ma na celu wyłonienie w wyborach tajnych i bezpośrednich grupy 9 mocnych, zdecydowanych, rozsądnych osób z czystymi rękami i otwartym mózgiem, które tworzyłyby Radę Polaków ....(cytat za „Głosem Ludu”, polską gazetą na Zaolziu z lutego 1990).

Czy rzeczywiście (pisze dalej Nasza Polska) reprezentantami polskiej społeczności [...] zostały wówczas osoby z czystymi rękami? Czy takie osoby reprezentują tę społeczność dzisiaj? Część działaczy polskich z Zaolzia od dawna miała co do tego wątpliwości. Idąc za ich sugestiami, redakcja „Naszej Polski” wystąpiła do Instytutu Pamięci Narodowej o materiały dotyczące samego Tadeusza Wantuły. Pod sygnaturą Ka 0025/3230 zachowała się teczka personalna tajnego współpracownika SB o pseudonimie KASZTELANIN nr ewidencyjny BB-13001. Zawartość teczki nie pozostawia wątpliwości, że TW „Kasztelanin” to Tadeusz Wantuła – zarówno data i miejsce urodzenia, jak i inne dane osobowe zgadzają się z jego oficjalnym życiorysem, który podawał m.in. wspomniany „Głos Ludu”.

Z zachowanej w IPN  teczki  wynika, że Wantuła został zarejestrowany jako TW 28.11.1987 przez Służbę Bezpieczeństwa w Cieszynie .... pozyskanie nastąpiło na zasadzie dobrowolności....”

Głos Ludu zareagował na te dowody w lutym 2009 artykułem zatytułowanym:  TECZKĘ KASZTELANINA ZBADAJĄ HISTORYCY. Od tamtej pory jednak minął już prawie rok, lecz w sprawie Kasztelanina zapadł kamień w wodę i cicho-sza.

 14 listopada b.r. Głos Ludu opublikował na str. 3 krótką notkę pióra Tadeusza Wantuły zatytułowaną „Listopad mnie nie zaskoczył”. „Wierzyłem – i starałem się działaniem wspierać tę wiarę, że ten system musi upaść [...] Trwały spotkania, dyskusje [...] Po zmanipulowanym posiedzeniu plenum ZG (Zarządu Głównego Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego – przyp. PBI-Z) stało się jasne, że część działaczy – mocno związanych z reżimem – zrobi wiele, by proces odnowy hamować”.

W świetle podanych wyżej ustaleń Naszej Polski te słowa brzmią jak chichot historii !

            Reakcji jednego z przedstawicieli pomówionej wyżej strony na te wywody, zatytułowanej „Jak daleko sięgają „czyste ręce”? Głos Ludu, organ Kongresu Polaków w RC, na który T. Wantuła ma wpływ, nie opublikował. Redaktor naczelny tej gazety Wojciech Trzcionka odmówił autorowi zamieszczenia jego tekstu m.in. słowami: „Proszę wybaczyć, ale nie chcę wracać do tematu, który wałkowany był już dziesiątki razy [...] nie mam zamiaru bawić się w pomówienia” (sic!).

Oto tekst, którego publikacji Głos Ludu odmówił:

Jak daleko sięgają „czyste  ręce“?

Posiadając dziś wiedzę, której nie miałem przed 20 laty, zgadzam się w pełni z wywodami opublikowanymi w Głosie Ludu z 14.11.2009 w artykule „Listopad mnie nie zaskoczył“. Autor  rzeczywiście –  jako jedyny na naszym terenie – był w pełni przygotowany do skutecznego działania w mętnych i niejasnych czasach po roku 1989.

To przecież tylko on, jako nieodrodny syn Towarzysza nad Towarzyszami, bez trudu mógł zostać totumfackim w komitecie powiatowym partii we Frýdku-Místku. Wszak nasza delegacja z Jabłonkowa, czekająca na przyjęcie przez sekretarza powiatowego KPCz do spraw ideologicznych, by mu obowiązkowo przedstawić program Gorolskigo Święta, widziała na własne oczy, jak swobodnie przemieszczał się w tym gmachu od biura do biura.

Wielką estymą musiał się również cieszyć u ówczesnych władz centralnych. W czasie, gdy Radio Czechosłowackie prowadziło zajadłą kampanię propagandową przeciwko polskiej Solidarności, on w gmachu na Winohradach – bez obowiązku meldowania się na portierni i czekania na przepustkę – swobodnie przechodził przez kordon strażników.

Te wybitne zdolności na pewno zostały odpowiednio wykorzystane, gdy dobrowolnie  jako „Kasztelanin“  zgodził się pod koniec lat osiemdziesiątych współpracować ze służbami bezpieczeństwa PRL-u. Do dziś natomiast nie wiadomo, jaki to kuzyn T.W.– o identycznym imieniu i nazwisku – znalazł się w spisie Petra Cibulky, obejmujacym tajnych współpracowników czeskiej STB.

Jest więc oczywistością, że dzięki „jasnemu“ postawieniu sprawy „czystych rąk“, co pokazało się wówczas w Głosie Ludu, został pierwszym przewodniczącym Kongresu Polaków, natomiast w  listopadzie 1989 „dobrowolnie“ zaproponował zebranym w sali na Bożka w Czeskim Cieszynie, iż  jako „wybrany przez nich pełnomocnik“ będzie ich reprezentować przed władzami FO (Forum Obywatelskiego) w Pradze. Te działania nie przyniosły jednak spodziewanego efektu. Niepojęta, „oportunistyczna“ świadomość zbiorowa spowodowała, że „osoba tak predystynowana“ nie została wybrana do Tymczasowego Zarządu Głównego. A szkoda!  PZKO na pewno nie byłoby dziś tam gdzie jest. Tej organizacji już by po prostu nie było.

T.W. wynagrodził to sobie objęciem mandatu posła (nominowanego), co przyniosło społeczności polskiej na Zaolziu „niekwestionowane korzyści“. Ojcem chrzestnym jego potomstwa został ówczesny minister spraw wewnętrznych, on osobiście nawiązał kontakty z wysokimi funkcjonariuszami Informacyjnych Służb Bezpieczeństwa, których od czasu do czasu gości w swoich włościach. Sam stwierdza, że ważne są - cyt.: „Dobre kontakty“ (patrz. cytowany artykuł w GL – przyp. red. PBI-Z).

Z drugiej strony, otoczony wysoką pieczą przedstawiciela władz RP, który mości mu drogi do decydentów Rzeczypospolitej, stwierdził, że w pełni nadaje się na Generalnego Dyspozytora. Sterując zwrotnicami i manipulując światłami wprowadza jednak w błąd nieświadomych sprawy, a ci w dobrej wierze zjeżdżają na przestawione tory. W razie wypadku, lub nie daj Boże katastrofy, okaże się, że nie zawinił dyspozytor, tylko maszyniści.

       Widząc więc niestety „dziurę w całym“, mam watpliwości czy bez uwarunkowań przyczynowo -  skutkowych  osobnik ten może być aż takim jasnowidzem.

Stanisław Gawlik , Nawsie

 

W korespondencji elektronicznej do autora tego artykułu, którą otrzymaliśmy w trybie „Prześlij dalej” czytamy m.in.:

a/ [ ...] nareszcie ktoś podniósł głowę, a z nim całe Zaolzie. Oby ten tekst nie został zamieciony pod dywan [...] Znana jest formuła o niespełnionych ambicjach jednostki. Trzeba to posłać na różne strony [...]  Jeśli Ci tego nie wydrukują w GL /choćby w Hyde Parku/ (rubryka zamieszczająca teksty z którymi się redakcja GL nie utożsamia – przyp. PBI-Z) to umieśćmy artykuł płatny. [...] dam Ci na niego połowę [...] albo przesłać do Internetu [...]  D.

 (autorka znana redakcji PBI-Z)

b/ [...] Jak widzisz, nie ma i nie będzie dobrej woli, (dotyczy odmowy publikacji powyższego tekstu przez Redaktora Naczelnego GL – przyp.red. PBI-Z:) by na łamach GL prezentować całe spektrum poglądów, dotyczących niektórych nietykalnych na Zaolziu dopóty, dopóki Rada Kongresu Polaków nie zmieni swego negatywnego stanowiska do PZKO  (Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego). Wydaje mi się jednak, że częściowo jesteśmy sobie winni sami [...] przyczyniliśmy się własnymi siłami i za pomocą naszych członków (członków PZKO – przyp.PBI-Z:) do umocnienia status quo, pozwalając się wybrać do nic nie znaczącej Rady Przedstawicieli [...]. Zgodziliśmy się w ten sposób na  współuczestnictwo,  a równocześnie  na  współodpowiedzialność  za funkcjonowanie/nie funkcjonowanie Rady Przedstawicieli i CAŁEGO KONGRESU POLAKÓW W RC [...]. Pod naciskiem odwoływania się do patriotyzmu oraz innych wzniosłych haseł o jedności, nie rozbijaniu etc.,  daliśmy się sprostytuować [...] z własnej woli zrzekliśmy się Głosu Ludu, a przez to możliwości wywierania wpływu na opinię publiczną, co szczególnie w chwili obecnej sumiennie wykorzystuje jego wydawca – Rada Kongresu Polaków oraz redaktor naczelny GL  [...] Co nam broni, abyśmy na istniejących stronach internetowych publikowali swoje reakcje i punkt widzenia na to, co wypisuje niedouczony i nie znający realiów naszego Zaolzia redaktor naczelny GL? Jest to moim zdaniem jedna z niewykorzystanych naszych możliwości docierania do świadomości czytelników GL [...]. R. 

 (autor znany redakcji PBI-Z)

oprac.: Jan Leśny

 

„Świetlany wzór”

            Przyjęta kilka lat temu przez polski parlament Ustawa o mniejszościach narodowych gwarantuje zamieszkałym w Polsce mniejszościom daleko idące prawa rozwoju ich życia narodowego. Niestety. Łatwowierni polscy deputowani nie umieli, bądź nie chcieli umieścić w tym zapisie warunku, który ułatwiłby życie również Polakom mieszkającym w krajach sąsiednich, jakiegoś parytetu, zapisu o prawie do wzajemności.

            Nas, zwykłych Polaków, zbulwersowała ostatnio decyzja litewskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie pisowni polskich nazwisk, decyzja, że „litewski zapis nazwisk polskich obywateli Litwy to ich jedyna forma”, decyzja niewątpliwie sprzeczna z europejskimi normatywami. Pisze o tym polska prasa, protestują Polacy na Litwie, a także środowiska wysiedleńców z Wilna, Wileńszczyzny, i innych obwodów dzisiejszej Litwy oraz ich potomkowie. Mają oni w Polsce silne lobby, bo powojennych wysiedleń z sowieckiej Litwy do Polski było bardzo dużo.

            Zaolzan też Czesi po obu dwudziestowiecznych wojnach światowych masowo wysiedlali do Polski i to nie z kierowanej przez Moskwę komunistycznej Czechosłowacji, lecz jeszcze za rządów polakożercy Beneša i jego narodowo-socjalistycznej ekipy.

Zaolzie zajmuje oczywiście znacznie mniejsze terytorium niż obwody z przewagą polskiej ludności na Litwie. W tej sytuacji polskich zaolziańskich wysiedleńców było „tylko” kilkadziesiąt tysięcy, a nie kilkaset tysięcy. W Polsce znalazło się więc znacznie słabsze zaolziańskie lobby, niż byłych mieszkańców wschodnich rubieży. Zaolzianie wtopieni w środowiska lokalne, wkrótce stracili moc przebicia. W ciągu 64 lat, które minęły od zakończenia II wojny światowej, pomimo wysiłków czynionych przez Zaolzian, również i tych mieszkających w Macierzy, Polacy w kraju po prostu zapomnieli o swoich zaolziańskich rodakach. Nauczyli się wobec Czechów czołobitności. Przystawali na niewiarygodne ustępstwa, szkodliwe dla Zaolzian wiernych ojczyźnie swoich przodków. O Zaolziu jak gdyby zapomniano, aż do chwili tegorocznych, nieprzemyślanych „przeprosin” prezydenta RP na Westerplatte, gorzkich i bolesnych dla wiernych synów i córek Zaolziańskiej Ziemi.

Jak dotąd nie spotkałam na Zaolziu Polaka, który nie odczuł tych przeprosin jako bolesnej, dotkliwej krzywdy. Mam oczywiście na myśli prawdziwych Polaków, nie tych, którzy –  będąc na czeskim garnuszku –  cudzemu panu służą. Z nimi się po prostu nie spotykam, więc peanów nie słyszałam i chyba ich nawet głośno nie wypowiadali, bo po cóż mieliby się demaskować?

            Polacy na Litwie, dzięki swej liczebności, mają swoich reprezentantów w litewskim parlamencie. Mają nawet swojego eurodeputowanego. Zaolzianie niestety mają swoich, lub nie do końca swoich, przedstawicieli tylko w mało znaczących komisjach, na przykład komisjach do spraw mniejszości narodowych, różnych szczebli, gdzie ich prawa ludności autochtonicznej są kwestionowane i odrzucane przy pomocy przedstawicieli egzotycznych mniejszości napływowych, takich jak np. Wietnamczycy zainteresowani przyznawaniem prawa pobytu, czy ułatwień w prowadzonym przez nich handlu oraz Grecy i Słowacy, którzy nie są na tym terenie autochtonami.

W zaolziańskim Głosie Ludu, zamieszczono 31 października b.r. artykuł Danuty Chlup „Zaolzie ma być wzorem dla Litwy”. Dotyczył on wizyty lidera Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europosła Waldemara Tomaszewskiego, który przybył na Zaolzie w celu zapoznania się - cytuję: „z wdrażaniem dwujęzyczności w warunkach Republiki Czeskiej. Przyznał, że nasz pozytywny przykład ma być jednym z argumentów w walce o prawa mniejszości polskiej w jego kraju”. Autorka przytacza też słowa towarzyszącego koledze z Litwy, polskiego eurodeputowanego Bogusława Rogalskiego, że – znowu cytat: „Litwa łamie traktat ustanawiający wspólnotę europejską, a dokładnie jego artykuł 13, który zakazuje jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na pochodzenie społeczne i przynależność etniczną”, nie wspominając, że to samo dotyczy i Zaolzia.

Pani redaktor, pisząc o tym, że Zaolzie ma być wzorem dla Litwy, zapomniała postawić pytanie, czy we wszystkim. Opisuje, że na Litwie Polacy w dwóch rejonach – wileńskim i solecznickim tworzą nawet większość (ok. 63 i ok. 80 proc. mieszkańców). Nie wspomina przy tej okazji, że przed laty w niektórych zaolziańskich miejscowościach Polacy stanowili prawie 100 proc. mieszkańców, że od dwudziestych lat minionego wieku byli poddawani brutalnemu wynaradawianiu i że paradoksalnie wysoki odsetek Polaków na Litwie można w jakimś sensie przypisać sowietom, dla których nie stanowiło różnicy, czy na Litwie mieszka Polak, czy Litwin. Liczył się wyłącznie „sowieckij czeławiek”. Czyżby więc pan poseł Tomaszewski przybył na Zaolzie, by dowiedzieć się jak potoczą się dalej losy Polaków, mieszkańców wolnej Litwy? Pod tym względem zaolziański przykład może być rzeczywiście miarodajny, bo o respektowaniu demokratycznych zasad współżycia nie świadczy kilka polskojęzycznych – często zamazywanych tabliczek, zamieszczonych pod czeskimi tablicami z nazwami miejscowości. Nazwiska, a zwłaszcza imiona też na Zaolziu pozmieniano. Wystarczy spojrzeć w Głosie Ludu na podpisy pod zdjęciami uczniów zaolziańskich, polskich szkół. Obawiam się, że nie pouczono Pana Posła, jakie perspektywy czekają Jego Rodaków na Litwie, jeśli Litwini posłużą się czeskim przykładem.

W artykule pani Chlup nie ma ani słowa o łamaniu praw mniejszościowych przez Czechów, którzy wprawdzie uchwalili wiele przepisów korzystnych dla mniejszości narodowych, ale ich nie realizują, zaś w nielicznych przypadkach ich wdrożenia są one nagminnie łamane, a to zarówno przez czeskie urzędy, jak i przez nienawistną napływową ludność czeską, jej potomków urodzonych już na Zaolziu i renegatów, świadomych lub nie - historii regionu oraz faktu, że to mocno już zdziesiątkowani Polacy, a nie Czesi są na tym terenie autochtonami.

            Ostatnio otrzymujemy do redakcji liczne przyczynki z terenu, które niestety świadczą o tym, że kierownictwo Rady Kongresu Polaków, na czele z Józefem Szymeczkiem, widniejącym na zdjęciu zamieszczonym w GL razem z posłem Tomaszewskim, zamiast podzielić się zaolziańskimi problemami z przybyłymi na Zaolzie europosłami, którzy mogliby stanąć w europarlamencie również w obronie interesów zaolziańskich Polaków, szerzą proczeską propagandę, niezgodną ani z prawdą, ani z interesem zaolziańskiej ludności, wyrządzając w ten sposób niepowetowane szkody swoim współziomkom, których niby to reprezentują.

            Dla przykładu podaję fragment pewnego czeskiego internetowego forum dyskusyjnego, skierowany do naszej redakcji przez jednego z Czytelników:     

             Witam!

Na facebooku powstała nowa czeska grupa, która postuluje zniesienie na Zaolziu polskich napisów. Grupa nazywa się: „Skupina proti polským(dvojjazyčným) značkám v ČR!!” (Grupa przeciwników polskich (dwujęzycznych) tablic miejscowości w RC – tłumaczenie A.S.). Tylko w przeciągu ostatnich dwóch dni zgłosiło do niej akces prawie tysiąc osób. Jeśli ktoś z Was ma ochotę zabrać głos w tej sprawie, serdecznie zapraszam.

 

P.S.:

Oto kilka wymownych wypowiedzi z forum tej grupy:

- Filip Sikora: „Česko není hromada hnoje vy prasata Polské asi vam to tak připadá když se serete všude" (Republika Czeska to nie kupa gnoju. Wy polskie świnie sobie to tak wyobrażacie, bo wsrywacie się wszędzie – tłum.A.S.)

- Filip Sikora: „Co Kámen to potok co POLÁK TO KOKOT" (nieprzetłumaczalny idiom, sugerujący, że każdy Polak to głupek – tłum. A.S)

- Vojta Zaremba: „To budete čumět!:D Když to jde v Litvě, proč by to nemělo jít i u nás:D Polská menšina protestuje proti porušování práv menšin v Litvě, prosí o pomoc Topolánka (Jeszcze zobaczycie! D Jeśli można na Litwie, to dlaczego nie u nas: D Polska mniejszość protestuje przeciwko naruszaniu praw mniejszościowych na Litwie, prosi Topolánka o pomoc –  tłum. i podkreślenie A.S.)

- David Swaczyna– A.S.): „oni jsou všude, je to jako mor!!" (oni są wszędzie, to jak zaraza – tłum. A.S.)

- Monika Kafonková: „Polský jazyk je odporný....nechci aby hyzdil naše značky!!!" (Język polski jest wstrętny... nie chcę, by szpecił nasze znaki drogowe – tłum. A.S.)    

     Sikora, Zaremba, Swaczyna. Jakże piękne polskie nazwiska! Dziadek i babcia tych młodych ludzi zapewne słowa po czesku wyrzec nie umieli. Nienawiści, która zionie z tych postów  nauczyły ówczesną młodzież, a zwłaszcza jej potomków szkoły, budowane na polskiej ziemi, od chwili zajęcia przez czeskich przybyszów zachodniej części Śląska Cieszyńskiego w latach dwudziestych ubiegłego stulecia. Czeskie szkoły, budowano na ziemi, gdzie uprzednio Czechów prawie nie było, w celu czechizowania polskiej ludności autochtonicznej.

Przytoczone posty są jednym z efektów nienawiści wpajanej w tych szkołach młodzieży.

Może więc, zamiast chwalić czeskie władze za umożliwienie powieszenia kilku systematycznie zamazywanych i opluwanych tablic, warto było poruszyć przed eurodeputowanymi z Polski i Litwy powyższe bolesne problemy, zamiast częstować ich „kawką z czeskiego garnuszka” przybliżyć nękające Zaolzian problemy, wcale nie takie odległe od tych, które nękają Polaków na Litwie.

12 listopada b.r. Głos Ludu opublikował wywiad zastępcy redaktora naczelnego, Tomasza Wolffa z Michałem Mackiewiczem, prezesem Związku Polaków na Litwie. Wywiad kończy się słowami rozmówcy: „Niestety, są naruszane nasze podstawowe prawa, państwo litewskie chce nas asymilować, nazywając to integracją. My chcemy zachować naszą tożsamość, nie poddajemy się jednak, będziemy walczyć o nasze prawa, o polskość”.

Skąd my to znamy? Ano stąd, że na Zaolziu ciągnie się ten proces pozornej „integracji” już od ponad 90 lat, jako walka silniejszego ze słabszym. Różnica polega obecnie wyłącznie na tym, że Polacy na Litwie cieszą się wsparciem polskich władz w kraju, tak jak cieszyli się nim zaolzianie w międzywojennym dwudziestoleciu. Nikt z nas –  Polaków – nie nazywa „grzechem” zajęcia Wileńszczyzny przez wojsko gen. Żeligowskiego, bo podobnie jak ongiś Zaolzie, zajęte zbrojnie przez Czechów w r. 1919, była to odwiecznie polska ziemia, zamieszkiwana w ogromnej większości przez rdzennych Polaków. Zarówno Polakom na Litwie, jak i na Zaolziu należy się niewątpliwie niezbywalne prawo do stosowania historycznego nazewnictwa oraz do posługiwania się imionami i nazwiskami nie zniekształconymi przez lokalnych, napływowych nacjonalistów. Istniejące czeskie prawodawstwo poprawną pisownię polskich nazwisk wprawdzie formalnie gwarantuje, lecz w praktyce jest przez Czechów rzadko dotrzymywane.

Alicja Sę k


NUMERY ARCHIWALNE BIULETYNU

 ARCHIWUM PBI ZAOLZIE 2009

Powrót do str. głównej

TRUDNE WYBORY

SMUTNO MI BOŻE

LECH KACZYŃSKI A ZAOLZIE – CO POLACY NA TO?  

Kto - kogo ?

SPRZED 80 LAT

DWADZIEŚCIA LAT

ROZWAŻANIA NAD HISTORIĄ I WSPÓŁCZESNOŚCIĄ ZAOLZIA

POKŁOSIE CENZURY

PACTA SERVANDA

Audiatur et altera pars....
Wokół zaolziańskiej petycji do UE - ciąg dalszy...  

PETYCJA - List otwarty do Parlamentu Europejskiego  

NASI W BRUKSELI

 NA 90 ROCZNICĘ CZESKIEJ NAPAŚCI NA POLSKĘ

ARCHIWUM PBI ZAOLZIE 2008

Nr 12/2008 (60) GDY PIERWSZA GWIAZDECZKA
Nr 11/2008 (59) „To se nesmí stát a pokud jsem živ se to nestane”.  
Nr 10/2008 (58) PRZED 70 LATY (Z pokojowego przejęcia Śląska Zaolziańskiego)
Nr 9/2008 (57) NA 70 ROCZNICĘ WYZWOLENIA ZAOLZIA
Nr 8/2008 (56) PRZED 70 LATY (Z POKOJOWEGO PRZEJĘCIA ŚLĄSKA ZAOLZIAŃSKIEGO) II.
Nr 7/2008 (55) PRZED 70 LATY (Z POKOJOWEGO PRZEJĘCIA ŚLĄSKA ZAOLZIAŃSKIEGO) I.
Nr 6/2008 (54)

W  BIELI  I  CZERWIENI (Z uroczystości poświęcenia Pomnika Legionistom Ślązakom poległym za Polskę)  

Nr 5/2008 (53) MAJ 1945 r. , KONIEC JEDNEJ ....,  POCZĄTEK NASTĘPNEJ OKUPACJI ZAOLZIA
Nr 4/2008 (52) W PRZEDDZIEŃ UROCZYSTOŚCI ODSŁONIĘCIA POMNIKA CIESZYŃSKIEJ NIKE
Nr 3/2008 (51)

GŁOS SPRZED PÓŁ WIEKU

Nr 2/2008 (50) Emanuel Guziur, w stulecie urodzin; GRANICA PRZYJAŹNI
Nr 1/2008 (49) NIE, NIE, NIE... (nie damy się)

ARCHIWUM PBI ZAOLZIE 2007

Nr 12/2007 (48) Święta Godowe
Nr 11a/2007 (47a) RAPORT W SPRAWIE ZAOLZIA
- DODATEK DO WYWIADU Z PBI Nr 11/2007
Nr 11/2007 (47) RAPORT W SPRAWIE ZAOLZIA
Nr 10/2007 (46) PARK SIKORY - KOLEBKA LEGIONU ŚLĄSKIEGO
Nr 9/2007 (45)

NAJWIĘKSI NASI RODACY - Z PRZEŁOMU TYSIĄCLECI

Nr 8/2007 (44) "NIE BĘDZIE ZWROTU POLSKIEGO MIENIA" - NA RAZIE
Nr7/2007 (43) "SZKOPYRTOCY"

Nr6/2007 (42)

AKTUALNY STATUS ZAOLZIA   -  ANEKS

Nr5/2007 (41)

 AKTUALNY STATUS ZAOLZIA  - NOWA  OKUPACJA ?  

Nr4/2007 (40)

KONFRONTACJE WOKÓŁ  TRZYNIECKIEJ „DWÓJKI”

Nr3/2007 (39)

 NA OŁTARZU PRZYJAŹNI

Nr2/2007 (38)

BILANS „PRZYJAŹNI” CZESKO-POLSKIEJ NA ZAOLZIU W LATACH  1919-2007

Nr1/2007 (37)

BEZ ZŁUDZEŃ

ARCHIWUM PBI ZAOLZIE 2006

Nr12/2006 (36)

W OBRONIE POLSKIEJ TOŻSAMOŚCI  

Nr11/2006 (35)

UDERZ  W STÓŁ ... (z dyskusji na  www.trinec.cz)

Nr10/2006 (34)

Obudź się, Zaolziańska Ziemio!  

Nr9/2006(33)

CZECHOSŁOWACJA WOBEC WOJNY POLSKO - BOLSZEWICKIEJ W R. 1920  

Nr8/2006 (32)

Macierz Szkolna – przeszłość i teraźniejszość polskiego szkolnictwa na Zaolziu  

Nr7/2006 (31)

Zaolzie – nasza hańba domowa

Nr6/2006 (30)

O CO W CZASIE II WOJNY ŚWIATOWEJ WALCZYLI ZAOLZIAŃSCY POLACY?  

Nr5/2006 (29)

DIVIDE ET IMPERA - jak  długo  jeszcze ? 

Nr4/2006 (28)

POLSKA  A CZECHY 

Nr3/2006 (27)

PRZEPROSINY, CZY KONTYNUACJA POLITYKI BENEŠA ?

Nr2/2006 (26)

GRANICE ZAKŁAMANIA  I  PRAWDY

Nr1/2006 (25)

CZESKIE ZBRODNIE ZAGŁADY POLSKOŚCI  ŚLĄSKA ZAOLZIAŃSKIEGO MOŻNA  WYBACZYĆ, LECZ  NIE  WOLNO  O  NICH  ZAPOMNIEĆ !

ARCHIWUM PBI ZAOLZIE 2005

Nr12/2005 (24)

NIEUSTRASZONY ZAOLZIAŃSKI WINKELRIED

11/2005 (23)

ASYMILACJA, CZY WYNARODOWIENIE?

Nr10/2005 (22)

POWTÓRKA Z HISTORII

Nr9/2005 (21)

SZLAKIEM LEGIONU ŚLĄSKIEGO ZIEMI  CIESZYŃSKIEJ

Nr8/2005 (20)

CIESZYŃSKICH  KONFRONTACJI CIĄG  DALSZY

Nr7/2005 (19)

NOWY ROZDZIAŁ W STOSUNKACH POLSKO-CZESKICH PO ŚMIERCI GEN. W. SIKORSKIEGO

Nr6/2005 (18)

EDVARD BENEŠ KONTRA GEN. WŁADYSŁAW SIKORSKI

Nr5/2005 (17)

ŁAMANIE  PRAW  CZŁOWIEKA  NA  ZAOLZIU  

Nr4/2005 (16)

JURYSDYKCJA OCHRONNA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ NAD POLAKAMIZAOLZIAŃSKIMI 

Nr3/2005 (15)

PROWOKACJA W STARYM MŁYNIE

Nr2/2005 (14)

PLATFORMA  CIEŚLARA – PRÓBA OBRONY

Nr1/2005 (13)

W PIERWSZĄ ROCZNICĘ

ARCHIWUM PBI ZAOLZIE 2004

Nr12/2004

PRZECIW UCISKOWI  ...  

Nr 11/2004

ZAWIERUCHY WOJENNEJ CIĄG DALSZY 

Nr 10/2004
Nr 9/2004
Nr 8/2004

POLSKO-CZECHOSŁOWACKIE STOSUNKI POLITYCZNE PRZED KONFERENCJĄ TRZECH MOCARSTW W POCZDAMIE  (maj-czerwiec 1945) 
    cz. 1; cz. 2; cz. 3 

Nr 7/2004

ZAWIERUCHA  WOJENNA

Nr 6/2004

BRUDNA POLITYKA EDVARDA BENEŠA

Nr 5/2004

PRZEKLĘTE, CZY ZDRADZONE?  

Nr 4/2004

MIENIE POLSKICH ORGANIZACJI ZAOLZIAŃSKICH 

Nr 3/2004

ZA OLZĄ I CZANTORIĄ

Nr 2/2004

ŚLĄZAKOWSZCZYZNA A WSPÓŁCZESNY KONFORMIZM

Nr 1/2004

W PRZEMILCZANĄ 85 ROCZNICĘ


Wieża Piastowska w Cieszynie
WIEŻA PIASTOWSKA
na cieszyńskim wzgórzu zamkowym nad Olzą,  w prawobrzeżnej części podzielonego miasta –  w Polsce,


WIAROPODOBNY  ROK ZAŁOŻENIA  MIASTA  - 810 p. Ch.

CIESZYN 
STOLICA  B. KSIĘSTWA PIASTOWSKIEGO

ZAOLZIE -  Polska część obszaru b. Księstwa Cieszyńskiego oderwana od Polski przez Czechosłowację: 
 -  w drodze zbrojnej, podstępnej napaści z  23.1.1919,
-  po  raz  drugi  z rozkazu Stalina  po 2 wojnie  światowej –  w r.1945.
 


... LECZ  DUCHOWEJ  WIĘZI Z  NARODEM  NIE  DA  SIĘ  ROZERWAĆ !


Jan Łysek


..."Ognisko w domach tli,
            jeszcze nie zgasło. 
Śpiący lud w trudzie
            zmaga się, wysila, 
By się obudzić. 
Czas, byś dawał hasło!"
                         Jan Łysek


W PIERWSZYM NUMERZE
 BIULETYNU
PISALIŚMY


ZAOLZIE

Polski Biuletyn Informacyjny 
Nr 1/2004 23 stycznia 2004  


W PRZEMILCZANĄ 85 ROCZNICĘ CZESKIEJ ZDRADZIECKIEJ NAPAŚCI

(...) W dniu 22.9.1938, a więc na cały tydzień przed „Monachium” – czyli dyktatem monachijskim,  Benesz pisał do Mościckiego:

(...)  ... przedkładam ...  propozycję ...wyrównania problemu polskiej ludności w Czechosłowacji. Pragnąłbym ułożyć tę sprawę na płaszczyźnie zasady rektyfikacji granic, zaś czeski minister spraw zagranicznych Krofta pisał do polskiego ambasadora Papee: Rząd Czechosłowacki chciałby podkreślić (chodzi o zwrot Zaolzia Polsce, przyp. red), że chodzi tu o akt dobrej  woli wynikający z jego własnej inicjatywy i własnej decyzji ...”  

.. dalej – w biuletynie nr 1/2004

 

BEZ ZŁUDZEŃ

[...]

Z przekroju informacji, zawartych w dotychczasowych  numerach Polskiego Biuletynu Informacyjnego – Zaolzie, [...] oraz,  z dotychczasowych danych, dotyczących działań na rzecz ochrony naszego bytu narodowego na Zaolziu wynika

prawda, którą trzeba bez złudzeń wydobyć:  


NIEZMIENNYM CELEM DZIAŁAŃ CZESKIEJ PUBLICZNEJ ADMINISTRACJI NA ZAOLZIU JEST CAŁKOWITA, DEFINITYWNA LIKWIDACJA POLSKIEGO ŻYCIA NARODOWEGO NA ŚLĄSKU ZAOLZIAŃSKIM !
[...]

 temat w biuletynie nr 1/2007 (37)


Prosimy o nadsyłanie interesujących informacji i aktualności, łącz do stron internetowych
na e-mail:

kontakt@zaolzie.org


POLECAMY

ROPS - Ruch Obywatelski Polski Śląsk

POLONIA ŚWIATA

  Strony historyczne

  HISTORIA - RELIGIA - GENEALOGIA

  KRESY - śladami naszych przodków

www.zaolzie.org  Serwis  informacyjny  - historia  i  współczesność    ©2004 -  2009  Polski Biuletyn Informacyjny Zaolzie 
©2004 - 2009  WYDAWNICTWA POROZUMIENIA POLAKÓW KRAJÓW OŚCIENNYCH RP
REDAKCJA: Redaktor Naczelny Jan Leśny; Webmaster Piotr Szczuka Poczt-el. kontakt@zaolzie.org; Serwis optymalizowany dla MIE 1024x768   2009.06.18